Co innego pięć metrów. Taką właśnie długość ma Lexus RX L. To już naprawdę duży SUV. Auto wielkości Audi Q7, największego modelu Range Rovera czy Mercedesa GLS. Jak się pewnie domyślacie użyta w nazwie literka L pochodzi od angielskiego long i oznacza dłuższą wersję modelu RX. Dłuższą o jedenaście centymetrów. Tyle wystarczyło, żeby zmieścić w Lexusie RX trzeci rząd siedzeń. Wierzyć się nie chce, ale to prawda.
Lexus RX L wyróżnia się dodatkowym, trzecim rzędem siedzeń.
Żeby w ogóle posadzić w trzecim rzędzie dodatkowych pasażerów Lexus zmodernizował tył samochodu. Wyżej poprowadzona jest linia dachu, bardziej pionowo ustawiono tylną szybę, a wycieraczkę przeniesiono z góry na dolny kant szyby. Wszystko po to żeby wygospodarować więcej miejsca nad głowami. Poza tym drugi rząd zamontowano wyżej, żeby było więcej miejsca na nogi. Dodano trochę komfortu – są uchwyty na kubki, dodatkowe nawiewy z panelem obsługi klimatyzacji i głośniki.
ZOBACZ TAKŻE: Rozmowa moto.rp.pl z prezesem Samaru Wojciechem Drzewieckim
Często w samochodach z trzecim rzędem siedzeń problemem jest ich składanie i rozkładanie. Musisz się naszarpać, nagimnastykować, powyginać żeby złożyć lub rozłożyć fotele. Nie tutaj. Ostatni rząd składa i rozkłada się elektrycznie. Jednym guzikiem. Fotele przesuwają się w całej swojej płaszczyźnie tak, żeby nie trzeba było regulować kąta pochylenia oparcia kanapy drugiego rzędu siedzeń.