Lexus RX L: Jedenaście centymetrów

Umówmy się na wstępie. 11 cm to nie jest dużo. Chciałbym żebyśmy co do tego byli zgodni, bo to dosyć istotna kwestia w tym samochodzie.

Publikacja: 04.07.2018 09:18

Lexus RX L: Jedenaście centymetrów

Foto: moto.rp.pl

Co innego pięć metrów. Taką właśnie długość ma Lexus RX L. To już naprawdę duży SUV. Auto wielkości Audi Q7, największego modelu Range Rovera czy Mercedesa GLS. Jak się pewnie domyślacie użyta w nazwie literka L pochodzi od angielskiego long i oznacza dłuższą wersję modelu RX. Dłuższą o jedenaście centymetrów. Tyle wystarczyło, żeby zmieścić w Lexusie RX trzeci rząd siedzeń. Wierzyć się nie chce, ale to prawda.

""

Lexus RX L wyróżnia się dodatkowym, trzecim rzędem siedzeń.

moto.rp.pl

Żeby w ogóle posadzić w trzecim rzędzie dodatkowych pasażerów Lexus zmodernizował tył samochodu. Wyżej poprowadzona jest linia dachu, bardziej pionowo ustawiono tylną szybę, a wycieraczkę przeniesiono z góry na dolny kant szyby. Wszystko po to żeby wygospodarować więcej miejsca nad głowami. Poza tym drugi rząd zamontowano wyżej, żeby było więcej miejsca na nogi. Dodano trochę komfortu – są uchwyty na kubki, dodatkowe nawiewy z panelem obsługi klimatyzacji i głośniki.

ZOBACZ TAKŻE: Rozmowa moto.rp.pl z prezesem Samaru Wojciechem Drzewieckim

Często w samochodach z trzecim rzędem siedzeń problemem jest ich składanie i rozkładanie. Musisz się naszarpać, nagimnastykować, powyginać żeby złożyć lub rozłożyć fotele. Nie tutaj. Ostatni rząd składa i rozkłada się elektrycznie. Jednym guzikiem. Fotele przesuwają się w całej swojej płaszczyźnie tak, żeby nie trzeba było regulować kąta pochylenia oparcia kanapy drugiego rzędu siedzeń.

Model RX jest już na rynku od 20 lat. Od 1998 roku sprzedano na całym świecie ponad 2,7 mln egzemplarzy z tego 250 tys. w Europie

Jak widać przemyślano wszystko i zrobiono co się dało, żeby jak najlepiej zmieścić tu trzeci rząd siedzeń. Jednak 11 cm to 11 cm. Nie ma się co oszukiwać, że zmieścimy tu dwie dorosłe osoby. Za to dzieci tak, ale nie takie w foteliku. Jest to ławka do typowo awaryjnych sytuacji. Przewiezienia nieletnich na krótkim dystansie. Nie pokusił bym się do używania tego samochodu jako codziennego auta siedmioosobowego. Jak każdy SUV, który ma trzeci rząd siedzeń tak i ten ma problem z pojemnością bagażnika. Audi na oficjalnej stronie nie podaje pojemności przy rozłożonym trzecim rzędzie foteli. W danych Mercedesa GLS też znajdziesz tylko pojemność bagażnika z dwoma rzędami siedzeń. Lexus nie był na tyle cwany i podał ile mieści się w bagażniku po rozłożeniu trzeciego rzędu. 176 litrów. To plus minus tyle co ma Fiat 500. Ale to nie wada Lexusa, tylko każdego auta z trzema rzędami foteli. Żaden z nich nie ma bagażnika większego niż 200 litrów. Jeśli z Lexusa RX L zrobimy wersję pięcioosobową to mamy do dyspozycji 432 litry. To i tak o 21 litrów mniej od krótkiej odmiany modelu RX.

""

Karoseria modelu „L” jest o 11 cm dłuższa od tradycyjnego Lexusa RX.

moto.rp.pl

RX L dostępny jest wyłącznie z napędem hybrydowym. Napędzany jest benzynowym silnikiem V6 (262 KM), o pojemności 3,5 litra plus dwa silniki elektryczne zabudowane przy przedniej (167 KM) i tylnej (68 KM) osi. Łączna moc systemowa jednostki to 313 KM. Lexus podaje zużycie paliwa na poziomie 5,9 l/100 km. Wynik realny, bo już na pierwszych jazdach w górzystym terenie i bez większego oszczędzania pedału gazu RX L spalał średnio 6,5 – 7,0 l/100 km.

ZOBACZ TAKŻE: Toyota Camry: Powrót do Europy i Polski

Model RX jest już na rynku od 20 lat. Od 1998 roku sprzedano na całym świecie ponad 2,7 mln egzemplarzy z tego 250 tys. w Europie. Model L jest pierwszym siedmioosobowym Lexusem sprzedawanym w Europie. Skoro wozimy na pokładzie tak liczną gromadkę to raczej stawiamy na bezpieczeństwo, a nie sportowe emocje. RX nie animuje do szybkiej jazdy. To jedno z tych aut, które cię wycisza na drodze. Układ kierowniczy i podwozie ustawione są zdecydowanie na komfort. Do tego pasuje też prędkość maksymalna, która ograniczona jest do 180 km/h.

""

Lexus RX L napędzany jest wyłącznie silnikiem hybrydowym.

moto.rp.pl

Lexus RX L dostępny jest od pakietu wyposażenia Elegance. Bogate wyposażenie obejmuje m.in. napęd na obie osie E-Four, trzystrefowa klimatyzacja, podgrzewane fotele, aktywny tempomat czy nawigacja z ekranem 8 calowym, tapicerka z naturalnej skóry. Za taką wersję zapłacić trzeba co najmniej 366 900 zł. Wersja Prestige, która dodatkowo ma m.in. większy ekran nawigacji (12,3 cali), wentylowane fotele, system kamer kontrolujących dookoła nadwozie, monitor martwego pola, system ostrzegający o ruchu poprzecznym podczas cofania z funkcją samodzielnego zatrzymania czy nagłośnienie Mark Levinson kosztuje od 418 900 zł. Wersja RX L jest niezależnie od wersji wyposażenia droższa o 15 000 zł od krótszego Lexusa RX. Ciężko do hybrydowego Lexusa wybrać siedmioosobową konkurencję bo to w innych samochodach jest opcją dopłaty, a nie specjalną wersją. Audi Q7 dostępne jest wyłącznie z silnikami diesla. Mocą żaden nie pasuje do RX-a. Słabsze Audi Q7 (272 KM) w wersji siedmioosobowej rozpoczyna od 327 570 zł. Mocniejszy diesel (373 KM) kosztuje od 412 470 zł.

ZOBACZ TAKŻE: Lexus ES: Hybrydowa przyszłość dla menadżera

Trzeba pochwalić Lexusa za to, że w modelu RX L postarał się bardziej od konkurencyjnych, siedmioosobowych SUV-ów. Kiedy inni po prostu dodają trzeci rząd siedzeń, Japończycy stworzyli specjalną wersję z wydłużoną tylną częścią nadwozia. Do tego zrobili wszystko, żeby zarówno zajęcie miejsca w trzecim rzędzie, jak i siedzenie tam było jak najprostsze i najmilsze. RX L potwierdza to, że 11 cm to niedużo, ale jeśli ktoś szuka siedmioosobowego SUV-a, to powinien wybrać właśnie tego.

Co innego pięć metrów. Taką właśnie długość ma Lexus RX L. To już naprawdę duży SUV. Auto wielkości Audi Q7, największego modelu Range Rovera czy Mercedesa GLS. Jak się pewnie domyślacie użyta w nazwie literka L pochodzi od angielskiego long i oznacza dłuższą wersję modelu RX. Dłuższą o jedenaście centymetrów. Tyle wystarczyło, żeby zmieścić w Lexusie RX trzeci rząd siedzeń. Wierzyć się nie chce, ale to prawda.

Pozostało 91% artykułu
Za Kierownicą
Nissan e-4ORCE: Coś więcej niż napęd na cztery koła
Za Kierownicą
Defender Experience: Coś więcej niż terenowa przygoda
Za Kierownicą
Porsche 911 Dakar RED58 Special: Uszanowanie, panie Sobiesławie
Za Kierownicą
Ford Transit Trail: Dostawczak z twarzą Raptora
Za Kierownicą
Volkswagen ID. Buzz: Wyjątkowość całości