Co ważne, rodzina pojedzie nowym Berlingo z przyjemnością, zwłaszcza gdy się do tego odpowiednio przygotujemy. Każdy pasażer ma w nim miejsce na wstawienie napoju, są schowki większe i mniejsze, w tym jeden chłodzony, do którego można włożyć np. jedzenie na drogę bez obaw, że się popsuje. Jest ich łącznie 28 i łącznie oferują 186 litrów przestrzeni, czyli tyle, co niejeden bagażnik miejskiego autka. Największy, ciągnący się pod sufitem przez całą długość pojazdu (92 litry do zagospodarowania) jest przezroczysty i dobrze widać, czy nie została tam chociażby jakaś niedojedzona kanapka.
fot. Citroen
Prawdziwe możliwości samochodu ujawniają się po złożeniu foteli. Wtedy widać, że można tam napakować mnóstwo towaru. Łatwo składa się także fotel pasażera, a od roku 2019 pojawi się system Magic Flat, który pozwoli na złożenie oparć drugiego rzędu po wciśnięciu dźwigni w bagażniku. A jazda nowym Berlingo jest tak samo komfortowa, jak wysoko zawieszonym autem osobowym.
Trudno poszaleć
Nie jest to pojazd, który zwróci uwagę przechodnia na ulicy. Trzy kolory, jakie widzieliśmy podczas jazd testowych w oddalonym od Paryża o 80 km Rambouillet, to kakaowy beż, zabielona mięta z pomarańczowymi akcentami i granat z bielą. Ta ostatnia wersja najbardziej cieszy oko. Styliści w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznali, że dałoby się zapewne trochę bardziej poszaleć, ale nie bardzo była taka możliwość. Można więc tylko mówić, że stonowane kolory zostały wprowadzone z rozmysłem, bo to auto jest idealne do spokojnej jazdy.
fot. Citroen