IAA Mobility 2025 to niestety bardzo słaba impreza. Sześć hal targowych wypełnionych małymi firmami i startupami z mniej lub bardziej ciekawymi kramami – częściami moto, sprzętem, narzędziami czy technologicznymi gadżetami. Może i interesujące, ale raczej na niszową imprezę branżową, a nie wydarzenie, które miałoby przyciągnąć przeciętnego Kowalskiego czy Müllera i przywrócić świetność targom motoryzacyjnym.
BMW iX3
Samochody też były. Tyle że poukrywane wśród mikrostoisk, po jednej – góra dwie marki w każdej z ogromnych hal. Ich znalezienie przypominało szukanie igły w stogu siana albo ładowarki na wielkim parkingu. Messe München nie zadbało w żaden sposób, by ułatwić orientację. Giganci branży również się nie wysilili. Mercedes zrobił wprawdzie dzień wcześniej dużą imprezę dla gości, ale na samych targach pokazał raptem trzy auta: nowe GLC, Klasę A Shooting Brake i koncepcyjne AMG GT XX. W ramach IAA działały jeszcze wystawki „na mieście” w Monachium, ale to atrakcja głównie dla mieszkańców. Na domiar złego nawet obsługa targów nie wiedziała, jakie marki można obejrzeć w Open Spaces ani jak do nich dotrzeć.
Czytaj więcej
Mercedes nie ukrywa, że nowy GLC to najważniejszy model w ofercie marki. Bestseller, który przez...
Na tegorocznym IAA obecne były chińskie marki, jak GAC czy Xpeng, ale ich skala i wystawność nie przytłaczała już tak bardzo jak w 2021 czy 2023 roku. Co nie znaczy, że nie było ich widać. Wręcz przeciwnie – zamiast masowego desantu nowych marek, pojawiły się dopracowane modele, dobrze wystylizowane i technologicznie dojrzałe. Chińska motoryzacja kończy etap „inwazji” i przechodzi do fazy umacniania pozycji na Starym Kontynencie.