Uruchamiane w pośpiechu nowe odcinki szybkich dróg zaczynają przynosić kierowcom więcej kłopotów niż pożytku. Tak jest z otwartym w końcu ub. tygodnia 6-kilometrowym fragmentem drogi ekspresowej S7 od Skomielnej Białej do Chabówki: trasa w blisko godzinę po włączeniu jej do ruchu stanęła w korkach. W rezultacie ci, którzy zdecydują się z niej korzystać, będą musieli liczyć się z podróżą dłuższą niż dotychczasową drogą. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) co prawda twierdzi, że „monitoruje trasę, analizuje sytuację i podejmuje działania”. Ale już radzi kierowcom, by skorzystali z drogi alternatywnej. – Może to być stara zakopianka. Aby ułatwić kierowcom dojazd, droga zostanie dodatkowo oznakowana – podała GDDKiA w środowym komunikacie.
Miało być szybciej, a będzie wolniej
Wkrótce kierowcy podróżujący przez Podhale mogą mieć kolejny problem, bo GDDKiA już zapowiedziała włączenie do ruchu następnego kawałka zakopianki – fragmentu Lubień – Naprawa. Tu także będą robić się korki, bo środkowy z trzech budowanych fragmentów trasy – liczący 3 kilometry odcinek Naprawa – Skomielna Biała z blisko 2-kilometrowym tunelem oddany zostanie dopiero w 2021 roku. W rezultacie trzeba będzie zjeżdżać z ekspresówki na starą drogę krajową nr 7, by ominąć budowę.
To kolejny przykład z ostatnich tygodni, gdy oddawane kawałki nowych dróg nie usprawniają ruchu. Podobnie było z otwarciem w sierpniu fragmentu autostrady A1 pomiędzy Pyrzowicami a Częstochową. Trasa jest niedokończona, bo nie omija miasta, co było jednym z głównych celów budowy. W dodatku wprowadzono tam zakaz ruchu dla samochodów ciężarowych, bo choć mogłyby na nią wjechać, to nie mogłyby zjechać z powodu braku dróg o odpowiedniej nośności. Mimo to obu otwarciom towarzyszyły huczne imprezy z udziałem przedstawicieli rządu i polityków, nie szczędzących deklaracji: na zakopiance do przecinania wstęgi zachęcał gości minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który jeszcze przez zakorkowaniem trasy mówił, że pozwoli ona szybko dojechać do gór. A na otwarciu nowego kawałka autostrady A1, będącej komunikacyjną prowizorką, premier Mateusz Morawiecki zapowiadał: – Dokonujemy kolejnego kroku w kierunku połączenia Śląska z Pomorzem.
Bo droga jest zbyt gładka
Tymczasem problemy są także na drogach, które włączono do ruchu znacznie wcześniej, ale nie usunięto komplikujących jazdę ograniczeń. Przykładem jest droga ekspresowa S8 na odcinku Wyszków – Ostrów Mazowiecka: do tej pory obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 100 km/godz. Przyczyną ma być niedostateczna szorstkość nawierzchni.