Dlaczego trzeba kontrolować bieżnik

Cztery kartki o formacie A4 to jedyny łącznik samochodu z nawierzchnią. Warto zatem mieć świadomość, że na oponach nie można oszczędzać.

Publikacja: 20.08.2019 11:42

Dlaczego trzeba kontrolować bieżnik

Foto: moto.rp.pl

Proces tworzenia opony trwa od dwóch do czterech lat. To kilka miesięcy projektowania, a potem testy na specjalnych torach. Każdy z producentów robi to na swój sposób i chroni patenty przed konkurencją. Lokuje ośrodki badawcze w rozmaitych zakątkach świata, by sprawdzić ogumienie w skrajnych warunkach atmosferycznych i drogowych. Potem następuje kolejny etap – badania gotowego produktu przez przyznające homologację niezależne instytucje. Kiedy opona trafia na koło samochodu, podlega krajowym przepisom związanym z jej parametrami eksploatacyjnymi. W Polsce minimalna dopuszczalna prawem głębokość bieżnika to 1,6 mm. Jednak nie warto czekać aż do takiego momentu.

Nie ma przymusu, ale…

Każdy z producentów ma w swojej palecie bogaty repertuar rozmaitych gum –od budżetowej, przez średniej klasy, aż po wersje premium. Każda z nich cechuje się odmiennymi parametrami, formatem bieżnika, ścieralnością i przydatnością do użytkowania. Inne ogumienie stosuje się obecnie w SUV-ach, autach segmentu B i C, a także sportowych lub terenowych. Nie można więc kierować się tylko ceną, bo to może doprowadzić do zagrożenia w ruchu. Należy też znać możliwości własnego auta i ryzyko, jakie niesie jazda na wyeksploatowanych oponach.

""

fot. AdobeStock

moto.rp.pl

Nowa opona ma bieżnik o głębokości od 6,5 do 8 milimetrów. Dla kierowcy pokonującego rocznie 15–20 tysięcy kilometrów w umiarkowany sposób komplet powinien wystarczyć na cztery–sześć sezonów. Niemniej, w zależności od klasy opony jej ścieralność będzie różna. Zaznaczmy też, że rozpatrujemy jedynie przypadki, gdy produkt dopasowany jest do warunków atmosferycznych. Zimówka na okres chłodny, a letnia na ciepły. Zgodnie z logiką i systemem prawnym Niemiec oraz Austrii, a także zaleceniami fachowców. W Polsce wciąż nie ma obowiązku sezonowej wymiany opon, więc cały rok można poruszać się na zimówkach, letnich lub całorocznych, co skraca ich okres eksploatacji.

CZYTAJ TAKŻE: Polski rynek opon mocno przyspiesza

Koncerny oponiarskie szacują, że 10–15 procent kierowców nie zmienia opon wraz z nadejściem nowego sezonu. Tymczasem zimowa opona stosowana w Europie Środkowej i Wschodniej jest dość miękka i osiąga optymalne parametry poniżej temperatury 7 stopni Celsjusza. Dysponuje specyficznym bieżnikiem i znaczną ilością nacięć (lamelek). Względem letniej gumy głębsze są centralne rowki efektywnie działające podczas odprowadzania śniegu i błota. Tak samo sytuacja przedstawia się w drugą stronę. Letni produkt gwarantuje znacznie lepsze parametry w okresie ciepłym z uwagi na inne uformowanie bieżnika, a także twardość gumy.

Płytko, coraz płycej

Schody zaczynają się w momencie, gdy docieramy do granicy prawnej na poziomie 1,6 milimetra głębokości bieżnika. Opona zdecydowanie gorzej odprowadza wodę, zapewnia gorszą stabilność auta w zakrętach, a także istotnie przyczynia się do wydłużenia drogi hamowania, co jest szczególnie niebezpieczne zwłaszcza podczas awaryjnego wciśnięcia pedału hamulca.

""

fot. AdobeStock

moto.rp.pl

Niemniej, w zależności od klasy gumy, właściwości jezdne samochodu będą proporcjonalnie pogarszać się nawet przed osiągnięciem przepisowej, minimalnej głębokości bieżnika. Przy ogumieniu budżetowym, całorocznym i nawet tym ze średniej półki zaleca się wymianę zimówek już przy głębokości bieżnika sięgającej 4 mm. W przypadku opony letniej bezpieczną granicę może stanowić wartość 3 mm. Przekroczenie poziomu 1,6 mm jest nie tylko skrajnie nieodpowiedzialne, lecz również naraża nas na mandat w wysokości 500 złotych za stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym. Dodatkowo, w razie wykrycia przez policjanta nieprawidłowości w postaci wybrzuszeń, uszkodzonego kordu, pęknięć lub fragmentu gumy, może nie tylko nałożyć karę finansową, lecz również zabrać dowód rejestracyjny za niewłaściwy stan techniczny pojazdu.

CZYTAJ TAKŻE: Branża oponiarska w Polsce planuje inwestycje

Więcej problemów może przysporzyć ubezpieczyciel. Jeśli doprowadzimy do kolizji lub wypadku, a biegły powołany przez towarzystwo ubezpieczeniowe dopatrzy się zaniedbań, możemy mieć problem z wypłatą odszkodowania. Uszczerbek na zdrowiu osób trzecich będzie skutkować pociągnięciem do odpowiedzialności cywilnej. W tej kwestii nie ma górnej granicy finansowej, a o wszystkim decyduje sąd i zakres szkód.

Nowoczesne technologie odpowiedzią na problemy

Na szczęście, technologia produkowania ogumienia rozwija się w imponującym tempie. Producenci korzystają z własnych ośrodków badawczych, a także torów wyścigowych i off-roadowych, by optymalizować parametry i zwiększać bezpieczeństwo. Należy do nich między innymi Michelin, które w tym roku zaprezentowało oponę Pilot Sport 4. To produkt przewidziany dla SUV-ów, każdego roku poprawiających i tak wyśrubowane rekordy sprzedaży. Opona zyskała asymetryczny wzór bieżnika z funkcją Dynamic Response i pas ze wzmocnieniem hybrydowym wykonanym z aramidu i nylonu, a w mieszance zastosowano innowacyjny elastomer1 oraz drobną krzemionkę.

CZYTAJ TAKŻE: Co się dzieje w „białym piekle”?

Jak zapewnia producent, a potwierdzają testy przeprowadzone przez niezależną instytucję TÜV SÜD, opona lepiej reaguje na aquaplaning, zdecydowanie lepiej hamuje zarówno na suchej jak i mokrej nawierzchni, a przede wszystkim cechuje się podwyższoną trwałością i odpornością na uszkodzenia mechaniczne. Ten ostatni element jest szczególnie ważny na nieutwardzonych szlakach, gdzie musimy mierzyć się z wystającymi korzeniami, kamieniami i przeszkodami wodnymi. Istotny dla użytkownika jest jednak fakt cyklu eksploatacji. Opona opracowana w duchu nowoczesnej technologii jest w stanie utrzymać fabryczne parametry aż do granicznej wartości bieżnika na poziomie 1,6 milimetra. Wolniej się starzeje, co przekłada się na oszczędności.

Proces tworzenia opony trwa od dwóch do czterech lat. To kilka miesięcy projektowania, a potem testy na specjalnych torach. Każdy z producentów robi to na swój sposób i chroni patenty przed konkurencją. Lokuje ośrodki badawcze w rozmaitych zakątkach świata, by sprawdzić ogumienie w skrajnych warunkach atmosferycznych i drogowych. Potem następuje kolejny etap – badania gotowego produktu przez przyznające homologację niezależne instytucje. Kiedy opona trafia na koło samochodu, podlega krajowym przepisom związanym z jej parametrami eksploatacyjnymi. W Polsce minimalna dopuszczalna prawem głębokość bieżnika to 1,6 mm. Jednak nie warto czekać aż do takiego momentu.

Pozostało 89% artykułu
Tu i Teraz
Prawie 5 tys. przekroczeń prędkości w miesiąc. Odcinkowy pomiar prędkości na S11
Tu i Teraz
To będzie najdłuższa estakada w Polsce. Jej zakończenie zaplanowano na 2025 rok
Tu i Teraz
Największa pomyłka Fiata. Nikt nie chce kupować tego elektrycznego modelu
Tu i Teraz
Zmarł Bruno Sacco, legenda świata designu. Człowiek, który zmienił losy Mercedesa
Tu i Teraz
Kilkunastu producentów motoryzacyjnych z błędem w oprogramowaniu. Ich auta można hakować