Z badań Instytutu Samar wynika, że 88 proc. badanych firm dealerskich nie notuje wzrostu zainteresowania sprzedażą przez internet. Tylko 12 proc. potwierdziło, że mają do czynienia z większą liczbą zapytań o tę formę kontaktu z klientem. W sumie sprzedaży przez internet nie udało się dotychczas sfinalizować aż 70 procentom badanych firm. Spośród pozostałych 30 proc. niewiele ponad jedna piąta sprzedała on-line od 1 do 3 aut, 7 proc. sprzedało od 4 do 10 samochodów, a zaledwie 2 proc. więcej niż 10. Zdaniem Samaru te wyniki pokazują, że wirtualna sprzedaż nowych samochodów wciąż nie odgrywa na rynku żadnego znaczenia. Prezentację auta w sieci, z którą w tej czy innej formie mamy już do czynienia od lat oraz prezentację modeli wyprzedażowych poprzez zewnętrzne portale ogłoszeniowe trudno nazwać sprzedażą on-line – komentuje Samar.
CZYTAJ TAKŻE: Przemysł samochodowy w zapaści. Czy sprzedaż przeniesie się do internetu?
Wydaje się jednak, że internet może w perspektywie stać się obiecującym kanałem: skoro konsumenci zamawiają w sieci meble czy wycieczki dookoła świata, to czemu nie mieliby kupować samochodów? Choć ta forma rozwija się od niedawna – przykładowo Skoda pilotażowo uruchomiała wirtualne salony w dwóch europejskich krajach jesienią 2017 r., w tym samym czasie Audi w Niemczech zaoferowało u wybranych dealerów w podobny sposób auta używane – dziś ofert jest znacznie więcej, w dodatku mocno rozbudowanych i coraz bardziej przyjaznych dla klienta. – Dziś jest pewne, że proces przyspieszy i prawdziwa sprzedaż online będzie wkrótce możliwa – oceniają eksperci Samaru. Z badania EY Automotive Survey 2019 wynika, że ponad jedna trzecia polskich kierowców rozważałaby zakup nowego samochodu online.