Mimo afery z fałszowaniem w samochodach Volkswagena pomiarów emisji tlenków azotu, Polacy nie odwrócili się od Diesla. Przynajmniej na rynku samochodów z drugiej ręki. W dalszym ciągu auta z silnikami wysokoprężnym mają bardzo znaczący, 42,4-procentowy udział w poszukiwaniach. To niewiele mniej niż dwa lata wcześniej, gdy diesle preferowane były przez 42,9 proc. chętnych do kupna pojazdu przez Otomoto. Udział napędów benzynowych jednak rośnie – w 2019 r. do 48,8 proc. z 48,2 proc. rok wcześniej i 47 proc. w roku 2017. Radykalnie topnieje za to popyt na samochody z LPG. Do niedawna Polska była jednym z europejskich liderów tego napędu, ale w ostatnich czterech latach jego udział w wyszukiwaniu samochodów stopniał o 11,4 pkt. proc. do zaledwie 8 proc. – Zainteresowanie LPG spada od lat, a przyczyn tego stanu rzeczy można upatrywać m.in. w coraz wyższych kosztach montażu instalacji gazowej w autach nowej generacji – tłumaczy Otomoto. W ogłoszeniach z wystawionymi samochodami do sprzedaży na Otomoto w dalszym ciągu króluje Diesel: 47,5 proc. wobec 45,4 proc. ogłoszeń z autami na benzynę. Z kolei używane samochody elektryczne i hybrydowe to margines: – poniżej 1 proc. wśród wystawiających jak i poszukujących.
Coraz większy udział we wtórnym rynku mają natomiast samochody z automatyczną skrzynią biegów. W ubiegłym roku szukała ich niemal jedna trzecia zainteresowanych zakupem używanego auta. W przypadku samochodów nowych zainteresowanie automatami okazało się niemal dwukrotnie większe przekraczając 61 proc. Oferta jest jednak skromniejsza od popytu: w wystawianych do sprzedaży pojazdach skrzynie automatyczne miało 22,9 proc. aut używanych i 50,1 proc. nowych.
Wtórny rynek ciągle się starzeje. W Otomoto największą popularnością cieszą się samochody 11- i 12-letnie. Tę tendencję potwierdzają statystyki prywatnego importu i rejestracji. Styczeń 2020 r. przyniósł jeszcze większy niż w tym samym miesiącu przed rokiem napływ samochodów najstarszych: udział tych liczących 10 lat i więcej wyniósł 59,1 proc., co przełożyło się na przeszło 44 tys. sztuk, o prawie 3 tys. więcej niż w styczniu 2019 r. Udział samochodów w wieku od 4 do 10 lat wyniósł 31,7 proc., natomiast tych najmłodszych, do 4 lat, było zaledwie 9,2 proc. – 6,8 tys. Pocieszający może być fakt, że w porównaniu z początkiem ub. roku zwiększył się w prywatnym imporcie udział samochodów spełniających normę emisji Euro 6. Ale zarazem wzrósł udział aut z silnikami z normą Euro 2 i Euro 3. Co prawda, wśród używanych samochodów sprowadzanych z zagranicy dominują silniki benzynowe. Ten rodzaj napędu miało w styczniu 52 proc. wwiezionych do Polski aut, a w porównaniu z początkiem ub. roku to wzrost o 6,6 proc. Ale znacznie większy wzrost – o 11,3 proc. – miał import samochodów z silnikami Diesla, których udział sięgnął 44,5 proc. Aut z napędem alternatywnym sprowadzono niewielkie ilości, przy tym w całości styczniowego importu zmalał o 12 proc. import aut na LPG (o 12,6 proc.) oraz na CNG/LNG (o 26,7 proc.).
CZYTAJ TAKŻE: Nowe funkcje w CEPiK. Teraz łatwiej sprawdzić historię używanego auta