fot. Daimler
Jaki kierunek przyjmie motoryzacja? W tym momencie ciężko stwierdzić. W Europie panuje kult elektromobilności. Na dalekim wschodzie z kolei mówi się o znaczącej dywersyfikacji napędów pojazdów. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, czy za parę lat wchodząc do salonu samochodowego będziemy mogli wybrać pojazd zasilany energią elektryczną (na prąd), wodorem, gazem, czy może jeszcze w inny sposób.
Idąc własną ścieżką
Mercedes pokazał własną drogę w przyszłość. Na bazie popularnego Mercedesa GLC postanowił zbudować nowoczesną hybrydę. Łączy ona technologię z pojazdów elektrycznych oraz wodorowych. Tym samym takie auto możemy ładować z gniazdka (plug-in) albo zatankować na stacji wodorem. W GLC F-Cell umieszczono dwa duże zbiorniki, które mają łączną objętość 4,4 kg oraz akumulator o pojemności 13,5 kWh. Oba źródła zasilania można działać niezależnie, co daje o wiele więcej możliwości podróżowania takim autem pomiędzy miastami albo nawet państwami. Ładowanie akumulatora przy wykorzystaniu mocnej ładowarki zajmuje około 1,5 godziny. Natomiast w przypadku zbiorników wodorowych, jest to dosłownie parę minut. Fajne jest też to, że kierowca może zdecydować na którym źródle zasilania będzie jechał. Do wyboru ma opcję hybrydową, w pełni elektryczną albo wodorową.
fot. Daimler
CZYTAJ TAKŻE: Hyundai chce podzielić się technologią wodorową