Czy to już? Czy można się bez większych obaw przesiąść z auta spalinowego na elektryka i ruszać na wakacje? To zależy od wielu czynników i nie chcę nikogo na siłę przekonywać, że powinien zmienić swoje spalinowe auto na elektryka. Warto jednak wiedzieć na czym obecnie stoimy i jakie korzyści oferują samochody elektryczne. Uprzedzenia bowiem powstają łatwo, ale w niektórych przypadkach też szybko się deaktualizują. Jak chociażby to, że elektryk nie nadaje się do weekendowych czy wakacyjnych podróży. Zweryfikować można to tylko w praktyce, więc udaliśmy się na wycieczkę w polskie góry: czyli z Warszawy do Wisły (z przystankiem w Szczyrku) i z powrotem – to ok. 400 km w jedną stronę. W poprzednich latach uczestniczyliśmy także w dalszych wyprawach, tym razem celem była symulacja wypadu w kraju i porównanie realnych kosztów oraz czasu jazdy elektryka z autem spalinowym. W teście uczestniczyły Volkswagen ID.7, Skoda Enyaq Coupe i Audi Q4 e-tron – wszystkie z najnowszym “hardware’em” platformy MEB, czyli silnikami elektrycznymi o mocy 286 KM i bateriami o pojemności 77 kWh netto. Honoru spalinówek w tym starciu bronił Volkswagen Passat kombi z silnikiem 1.5 TSI mHEV o mocy 150 KM i 66-zbiornikiem.
Od lewej - VW ID.7, Skoda Enyaq, Audi Q4 e-tron
Czytaj więcej
Kultowe autobusy piętrowe brytyjskiej stolicy wkrótce będą elektryczne. Chińska firma BYD dostarczy odpowiednie modele z akumulatorami o pojemności XXL.
Podczas startu w Warszawie komputer pokładowy Volkswagena ID.7 po porannym ładowaniu wskazał zasięg 573 km, a po wpisaniu celu nawigacji (Szczyrk Mountain Resort) wziął poprawkę na rodzaj dróg, różnicę wysokości, natężenie ruchu oraz ewentualne przebudowy i skorygował prognozę do 532 km. Ręka do góry kto potrafi pokonać 400 czy 500 km na raz, bez przerwy na toaletę czy kawę? Również dla własnego bezpieczeństwa i tak należy robić przerwy co maksymalnie 3-4 godziny jazdy. Dlatego mimo że ID.7 pokonałby trasę z Warszawy do Szczyrku (i dalej do Wisły) bez konieczności ładowania po drodze, i tak postanowiliśmy zaplanować krótki odpoczynek w Radomsku i połączyć szybką kawę z (do-)ładowaniem na stacji Ionity. Jak się potem okazało: tylko jadące w naszej grupie Audi Q4 e-tron rzeczywiście wymagało tego uzupełnienia prądu po drodze. Enyaq także pokonałby tę trasę bez ładowania – z mniejszym zapasem prądu u celu niż ID.7, ale nadal wystarczającym. Warunki pogodowe na trasie były sprzyjające: wiatr wiał akurat od północy (czyli częściowo “w plecy”), a temperatura powietrza wynosiła 17°C. Na odcinku “ekspresówki” ID.7 zaskoczył niskim zużyciem na poziomie 17,2 kWh/100 km, a na autostradzie potrzebował 20,6 kWh/100 km. Do Radomska dotarliśmy po 1 godz. i 50 min od wyjazdu z Warszawy z wynikiem 17,9 kWh/100 km i 56 proc. zapasem energii w baterii.
Hub ładowania sieci Ionity w Radomsku oferuje sześć punktów o mocy 350 kW każdy. Ionity ma obecnie już 64 punkty ładowania w Polsce w 14 lokalizacjach. Kolejne 3 lokalizacje są obecnie w budowie – niestety inwestycje tej sieci na razie omijają południowy i północny wschód Polski, ale w pozostałych częściach kraju ładowarki są zlokalizowane wzdłuż głównych korytarzy komunikacyjnych. I będzie tylko lepiej. Obecnie w Polsce dostępnych jest ok. 6,5 tys. punktów ładowania AC i DC. Do 2028 roku NFOŚiGW dofinansuje budowę kolejnych 8252 punktów ładowania. Z tego 4785 punktów będzie dysponować mocą od 50 do 150 kW, a 3073 punkty – mocą ponad 150 kW. Z dofinansowania korzystają m.in. duże sieci spożywcze i ich partnerzy, którzy budują stacje ładowania na parkingach sklepów. Takie stacje jak np. 350-kilowatowe Ionity wymagają oczywiście dużego przydziału mocy z lokalnej sieci, jednak są dokładnie tym, co czyni kolosalną różnicę podczas podróży elektrykiem na dalszych dystansach: szanse, że wszystkie stanowiska będą zajęte są minimalne, a ładowanie trwa relatywnie krótko. Uzupełnienie baterii ID.7 od 56 do 100 proc. zajęło ok. 35 min. W testowanej wersji elektryczny Volkswagen oferuje maksymalną moc ładowania 175 kW, jednak krzywa ładowania sprawia, że startując od 56 proc. stanu naładowania samochód pobierał energię z mocą tylko ok. 85 kW. Zaznaczam jednak, że ten przystanek nie był w tej podróży ID.7 ani niezbędny, ani racjonalny z punktu widzenia efektywności ładowania: w warunkach, jakie oferuje hub Ionity w Radomsku ładowanie od 10 do 80 proc. zajęłoby 28 minut i to jest minimalny czas, z którym należy się pogodzić przy dalszych podróżach i przystankach co ok. 400 km.