– To był kolejny bardzo dobry rok dla branży leasingu. Niestety, ostatni tak dobry w najbliższych kilku latach – mówił w czasie poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami Andrzej Krzemiński, przewodniczący komitetu wykonawczego Związku Polskiego Leasingu. Tłumaczył, że przez ostatnie siedem lat branża notowała nieprzerwany dwucyfrowy wzrost. Ale zbliżające się spowolnienie gospodarcze odbije się także na jej wynikach.
Do rekordowego wyniku branży najmocniej przyczynił się leasing pojazdów lekkich, czyli samochodów osobowych i dostawczych o masie do 3,5 tony. W 2018 r. wartość sfinansowanych tu umów sięgnęła 39,9 mld zł,co oznacza wzrost o 30,7 proc., licząc rok do roku. Pomógł rząd i przygotowane przezeń zmiany zasad rozliczania aut osobowych. – W związku ze zmianami podatkowymi, które objęły leasing samochodów osobowych, w IV kwartale mieliśmy ogromny przyrost biznesu, o blisko 30 proc., licząc rok do roku – mówił Krzemiński.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejki po leasing aut do ostatnich godzin 2018 r.
Dane pokazują, że rynek motoryzacyjny w Polsce rośnie dzięki firmom. W zeszłym roku w sprzedaż nowych samochodów przekroczyła granicę 0,5 mln pojazdów i osiągnęła poziom 532 tys. aut. To najlepszy wynik w tym stuleciu. Z polskich autosalonów wyjechało o 9,35 proc. więcej samochodów niż rok wcześniej. Dobrze wypadamy też na tle całej Unii Europejskiej. Według raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA wzrost sprzedaży osobówek w całej UE wyniósł bowiem w zeszłym roku zaledwie 0,1 proc. Udział firm w rejestracjach nowych samochodów osobowych i dostawczych przekroczył 74 proc. To one zdecydowały o wzroście sprzedaży o 45,5 tys. samochodów w porównaniu do 2017 r. Klienci indywidualni kupili zaledwie o 26 samochodów więcej niż rok wcześniej. Gdyby nie przedsiębiorcy, rynek zatrzymałby się w miejscu.