Od Nowego Roku zmieniły się w Polsce zasady rozliczania aut kupowanych i użytkowanych przez firmy. Sprawiły m.in., że kosztem podatkowym jest wartość rat leasingowych wyłącznie do kwoty 150 tys. zł. Do końca zeszłego roku nie było tu limitu. Jego wprowadzenie sprawiło, że zakup, leasing i wynajem drogich aut są teraz mniej opłacalne. Stąd koniec zeszłego roku oznaczał zwiększony ruch w salonach sprzedaży samochodów. A dilerzy i firmy leasingowe kusiły klientów specjalnymi ofertami.
Zdążyć przed sylwestrem
– Od października ruch w naszym salonie był zauważalnie wyższy. Jeszcze w ostatnich dwóch dniach zeszłego roku klienci podpisywali umowy zakupu, leasingu i wynajmu naszych samochodów – mówi Mikołaj Piekarz, specjalista do spraw sprzedaży w salonie Volvo Euro Kas w Katowicach. – Część z nich zdecydowała się na podpisanie umowy w zeszłym roku i odbiór auta na początku tego roku – dodaje. Jego zdaniem zmiana zasad rozliczania zakupu, leasingu i wynajmu aut przyspieszyła decyzje wielu klientów. – Bez nich część z nich przyszłaby po nowy samochód dopiero w 2019 r. – mówi Mikołaj Piekarz.
fot. AdobeStock
W jednym z salonów Alfa Romeo usłyszeliśmy, że zainteresowanie zakupem, leasingiem i wynajmem aut tej marki było pod koniec zeszłego roku większe niż zwykle. – Nie mamy jednak samochodów o wartości znacznie przekraczającej krytyczny poziom 150 tys. zł netto, dlatego trudno mówić o boomie sprzedażowym. Zmiany zasad rozliczania aut istotne są przy bardzo drogich samochodach – wyjaśnia sprzedawca z salonu Alfa Romeo.
Czytaj także: Wyniki sprzedaży w 2018 r.