Europa przeprasza się z autami na prąd. Po kryzysowym 2024 r., w którym sprzedaż nowych osobowych samochodów w pełni elektrycznych w UE zmalała o 5,9 proc. do niespełna 1,45 mln, a ich rynkowy udział stopniał do 13,6 proc., w tym roku trend się odwrócił. Jak podało Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, w pierwszych dwóch miesiącach 2025 r. sprzedaż e-aut wzrosła w porównaniu z 2024 r. o 28,4 proc. do prawie 255,5 tys., a udział w rynku zwiększył się do 15,2 proc. Elektryki zyskały też na rynku polskim, gdzie w okresie styczeń–luty 2025 r. ich rejestracje wzrosły o 12,5 proc. po ubiegłorocznym spadku o 3 proc. – Zakładamy, że w tym roku udział samochodów elektrycznych w rynku nowych aut osobowych wzrośnie do ok. 4,5 proc. z 3 proc. w 2024 r. – mówi Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Młode samochody używane, rzadziej bite

Te dane zarówno z europejskiego, jak i polskiego, rynku nowych aut są dobrą prognozą dla rodzimym rynku elektryków używanych. Instytut Samar poinformował, że od początku obecnego roku liczba sprowadzanych z zagranicy do Polski używanych samochodów elektrycznych zwiększyła się w ujęciu rok do roku o 30,9 proc.

Według informacji dostarczającej raporty o historii używanych samochodów firmy Carfax, która zgromadziła dane o 23 mln używanych aut w Polsce, obecnie przeciętny wiek elektryka na polskich drogach wynosi trzy lata. To niemal pięciokrotnie mniej niż w przypadku ogółu używanych aut w kraju. Jego średni przebieg jest niewielki i wynosi 56 tys. kilometrów, tylko co czwarty był kiedyś uszkodzony. Najpopularniejsze marki to Tesla (18 proc.), potem Nissan (9 proc.) i BMW (8 proc.). Nieco ponad jedna piąta używanych aut elektrycznych jeżdżących w Polsce pochodzi z importu.

Szansą na wzrost wtórnego rynku ma być nowy program dopłat do zakupu samochodów elektrycznych NaszEauto, którego celem jest wsparcie rozwoju elektromobilności oraz zwiększenie liczby e-aut w Polsce. Takie programy działają m.in. w Czechach, wcześniej funkcjonowały też np. w Belgii, Francji, Finlandii i Szwecji. Obecnie wprowadzenie dopłat do elektryków rozważają władze unijne. NaszEauto umożliwia otrzymanie dotacji w wysokości nawet do 40 tys. zł na samochód, którego cena nie przekracza 225 tys. zł netto, ale nie obejmuje samochodów używanych i dotyczy wyłącznie zakupu nowych pojazdów.

Jeszcze w ub. roku rząd rozważał wsparcie dla kupujących używane elektryki. Takie rozwiązanie proponowały branżowe organizacje propagujące rozwój elektromobilności w Polsce. Miało pomóc w zwiększeniu popularności e-aut wśród mniej zamożnych kierowców: według badania rankomat.pl, zaledwie 8 proc. ankietowanych miałoby na używane e-auto budżet powyżej 50 tys. zł.

Warunkiem dla dopłaty miał być wiek pojazdu – nie więcej niż cztery lata oraz cena do 150 tys. zł. Z pomysłu jednak zrezygnowano, bo obawiano się, że „dopłaty były wykorzystywane do sprowadzania do Polski używanych elektroaut gorszej jakości”.

Zdaniem Roberta Lewandowskiego, menedżera ds. rozwoju biznesu w Carfax Polska, rynek używanych samochodów elektrycznych nie rozwija się w Polsce dynamicznie, choć zapewniają one wyższy poziom bezpieczeństwa (mają rozbudowane systemy asystentów) oraz niższe ryzyko związane z historią pojazdu (w większości to młode auta pochodzenia krajowego). – Polacy wciąż nie są przekonani, czy używany samochód elektryczny jest odpowiednim zakupem do zapewnienia mobilności rodzinie. Składa się na to m.in. obawa przed realnymi kosztami utrzymania, brak rozwiniętej infrastruktury ładowania oraz nieprzewidywalna cena odsprzedaży – uważa Lewandowski.

Baterie na dłużej

Największą obawę potencjalnych kupujących e-auto budzi kwestia sprawności baterii. Stanowi ona od 20 do 30 proc. wartości pojazdu elektrycznego i jest jego kluczowym elementem. Ewentualna wymiana baterii jest tak kosztowna, że stawia pod znakiem zapytania sens takiej operacji. – W zależności od pojemności, stanu czy nawet producenta baterii, koszt jej zakupu zaczyna się od kilkudziesięciu tysięcy złotych, a w skrajnych przypadkach może stanowić znaczną część kosztów zakupu całego używanego pojazdu – ostrzegają rzeczoznawcy DEKRA.

Z badań jednak wynika, że obawy są przesadzone. Arval, jeden z liderów rynku wynajmu długoterminowego pojazdów, przeprowadził analizę stanu technicznego baterii w używanych elektrykach, a jej wyniki wykazują, iż żywotność ogniw znacznie przekracza gwarancje producentów. Eksperci Arval przez niemal dwa lata analizowali 8300 certyfikatów kondycji baterii używanych elektryków, które wystawiono w 8 krajach: Holandii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Spośród nich 77 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne, a 23 proc. hybrydy plug-in. Badanie obejmowało pojazdy 30 różnych marek sprzedawane przez Arval w okresie od marca 2023 r. do listopada 2024 r.

Okazało się, że średnia sprawność baterii wśród przebadanych pojazdów wynosiła 93 proc., przy czym nawet po przejechaniu 200 tys. km baterie zachowywały sprawność na poziomie blisko 90 proc. Według przedstawicieli Arval, to ważna informacja, bo pokazuje, że baterie w samochodach elektrycznych zużywają się znacznie wolniej, niż wcześniej przypuszczano. – To kluczowy moment dla rynku, który może zmienić sposób postrzegania pojazdów elektrycznych jako trwałej i opłacalnej alternatywy dla spalinowych odpowiedników – mówi Mikołaj Bąk z Arval Service Lease Polska. Zwłaszcza że rynek używanych pojazdów elektrycznych wchodzi w nową fazę. Coraz więcej elektryków kończy swoje pierwsze cykle leasingowe i trafia na rynek wtórny, co ma dawać kupującym szerszy wybór niż kiedykolwiek wcześniej.

Problemem samochodów elektrycznych jest jednak szybki spadek ich wartości. Najnowsze badanie iSeeCars, które przytacza serwis Elektromobilni.pl pokazuje, że w ciągu pięciu lat samochody elektryczne mogą stracić niemal trzy czwarte swojej pierwotnej wartości.

Jaguar i Tesla tracą

Analiza obejmująca ponad 800 tys. pięcioletnich pojazdów wskazała, że niechlubnym liderem tego zestawienia jest Jaguar I-Pace (strata 72,2 proc. pierwotnej ceny), ale problem dotyczy także popularnej Tesli (Model S stracił średnio 65,2 proc. wartości, Model X – 63,4 proc., Model Y – 60,4, Model 3 – 55,9 proc.). Według iSeeCars, duży spadek wartości pojazdów z napędem elektrycznym spowodowany jest ciągłymi ulepszeniami w zakresie żywotności baterii, zasięgu i mocy. – W kontekście ciągłego wzrostu cen nowych samochodów, mocno deprecjonujące się pojazdy elektryczne mogą na rynku wtórnym stanowić dla potencjalnych nabywców atrakcyjną ofertę – stwierdza serwis Elektromobilni.pl.

Sceptyczna co do szybkiego wzrostu popytu na e-auta jest natomiast internetowa platforma sprzedażowa Superauto.pl, która notuje duży wzrost zainteresowania nowymi elektrykami. Przeglądających oferty tego rodzaju pojazdów na Superauto.pl było w marcu 2025 r. aż pięciokrotnie więcej niż we wrześniu 2024 r. – O ile zainteresowanie nowymi pojazdami elektrycznymi rośnie, o tyle popyt na ich używane odpowiedniki pozostaje znikomy, takich klientów praktycznie nie ma na rynku – zauważa Mateusz Szczypka, dyrektor w firmie Superauto.pl. Jego zdaniem, rynek używanych samochodów elektrycznych w Polsce dopiero raczkuje.

Rynek używanych samochodów elektrycznych obecnie rośnie, co potwierdzają nasze najnowsze testy ponad dwóch tysięcy akumulatorów samochodów elektrycznych. Wyniki pokazują zaskakująco niską degradację baterii: tylko w przypadku 25 pojazdów w pełni elektrycznych i 18 hybryd plug-in stan naładowania baterii plasował się poniżej poziomu 80 proc. Takie obniżone wartości odnotowaliśmy zaledwie w 1,5 proc. całkowitej liczby przetestowanych pojazdów. Wyniki te wskazują, że używane pojazdy elektryczne stają się coraz bardziej wiarygodną opcją dla klientów poszukujących ekologicznych alternatyw.

W AAA AUTO dążymy do zapewnienia maksymalnej przejrzystości i bezpieczeństwa przy wyborze używanych pojazdów. Dzięki diagnostyce Aviloo, z której zaczęliśmy korzystać w styczniu 2023 roku, mamy możliwość szczegółowego badania stanu akumulatorów. Testy pozwalają nam oferować klientom nawet starsze pojazdy elektryczne o większym przebiegu, gdyż mamy pewność, że ich akumulatory są w dobrym stanie. Ustaliliśmy próg wykupu na 80 proc. stanu naładowania, który większość oferowanych przez nas samochodów z łatwością spełnia. Stan baterii testowanych przez nas pojazdów elektrycznych wynosi 92,62 proc. – to doskonały wynik.

Co ciekawe, wśród przetestowanych samochodów znalazł się pojazd elektryczny o przebiegu 375 000 km, a stan jego akumulatora nadal wynosił 87,5 proc. Liczby te pokazują, że przy właściwym użytkowaniu można osiągnąć długą żywotność baterii. Z drugiej strony widzieliśmy również skrajne przypadki, takie jak samochód elektryczny ze stanem 25 proc. przy przebiegu 72 000 km. Przypadki te pokazują, że sposób, w jaki użytkownik dba o baterię – czy odpowiednio ją ładuje i czy nie naraża jej na ekstremalne warunki – jest niezwykle istotny.

Jednocześnie należy zauważyć, że pojazdy elektryczne cechują się niższym ryzykiem awarii w porównaniu z pojazdami z silnikami spalinowymi. Wniosek ten jest zgodny z wynikami badań brytyjskiego Ministerstwa Transportu, które analizuje dane techniczne z interwencji pomocy drogowych i stacji kontroli pojazdów. Stwierdzono, że pojazdy elektryczne są znacznie mniej podatne na awarie – to kolejny powód, dla którego klienci coraz częściej wybierają tę alternatywę.

Kwestia gwarancji na samochody elektryczne, a tym samym na ich akumulatory jest dość złożona, ponieważ producenci często uzależniają gwarancje od przestrzegania przeglądów w autoryzowanych warsztatach i innych warunków. W AAA AUTO staramy się zachować najwyższy poziom transparentności; uwzględniamy gwarancję fabryczną w opisie pojazdu tylko wtedy, gdy jesteśmy w stanie ją zweryfikować.

Na stronie internetowej, gdzie umieszczamy dane samochodów elektrycznych w naszej ofercie, udostępniamy również wiele dodatkowych informacji dotyczących każdego pojazdu, które pomagają klientom przy wyborze samochodu. Dane te obejmują na przykład zasięg w różnych porach roku, w ruchu miejskim bądź na autostradzie. Pokazujemy też, jak i gdzie ładować pojazdy.

Moim zdaniem dzięki rosnącemu zainteresowaniu pojazdami elektrycznymi i naszej drobiazgowej diagnostyce możemy przyczynić się do ich popularyzacji na rynku. Od kilku lat trend rosnącego zainteresowania znajduje odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży. W 2023 roku sprzedaliśmy około 400 pojazdów elektrycznych, w ubiegłym roku – prawie 1 tys., a w tym roku klienci prawdopodobnie kupią w AAA AUTO nawet 2 tys. pojazdów elektrycznych. Naszym celem jest oferowanie klientom niezawodnych pojazdów wysokiej jakości. Auta elektryczne nie są już tylko alternatywą – stają się pełnoprawną częścią rynku motoryzacyjnego, a my jesteśmy tutaj, aby pomóc klientom dokonać świadomego wyboru.