Za raptem 13 lat ma być koniec ery silników spalinowych. Od roku 2035 Unia Europejska chce wprowadzić zakaz sprzedaży nowych aut z silnikami benzynowymi i diesla. Ten pomysł może jednak się nie udać, albo przynajmniej przeciągnąć się w czasie. Co prawda 27 producentów samochodowych (m.in. Ford, Volvo) poparło inicjatywę zeroemisyjności do 2035 roku, ale coraz liczniej pojawiają się z branży moto sygnały, które apelują o rozsądek i spowolnienie tej rewolucji (np. BMW, Renault). Oliver Zipse, prezes BMW twierdzi, że firmy nie powinny skupiać się wyłącznie na pojazdach elektrycznych. Luca de Meo, prezes Renault sądzi, że tak szybka transformacja na elektromobilność może wręcz zaszkodzić klimatowi bo skupiając się na elektrykach firmy hamują rozwój silników spalinowych, które wciąż będą użytkowane w wielu regionach świata.

Czytaj więcej

Nowa strategia: Mercedes staje się marką luksusową

Porsche poza rozwojem elektrycznych modeli skupia się nad rozwojem ekologicznych paliw syntetycznych. E-paliwa są neutralne pod względem emisji CO2, nie zawierają związków azotu i siarki oraz węglowodorów aromatycznych. Jednak ten rodzaj zasilania silników również się nie podoba Komisji Europejskiej. Jednak nowy rząd koalicyjny SPD-FDP-Zieloni w Niemczech nagle zmienił zdanie w tej sprawie i wycofuje się z tego zero jedynkowego planu i popierają paliwa syntetyczne. - Chcemy, aby silniki spalinowe pozostały opcją, o ile pracują wyłącznie na paliwach syntetycznych - Volker Wissing, niemiecki minister transportu i infrastruktury. Po takim nastawieniu nie dziwi lekka zmiana nastawienia Mercedesa, który pozostaje przy rozwoju napędów elektrycznych, ale według nowej strategii plan przejścia na napęd w pełni elektryczny do 2030 r. ma być realizowany wszędzie tam, gdzie "pozwolą na to warunki rynkowe". W ten sposób Mercedes pozostawia otwarte drzwi dla innych koncepcji napędu.

Czytaj więcej

Niemcy zmieniają zdanie: Chcemy, aby silniki spalinowe pozostały opcją