BMW M850i: Wszyscy będą się oglądać

Samochód o sportowych osiągach musi dawać frajdę z jazdy, ale nie tylko. Powinien cieszyć oko posiadacza. A dla jeszcze większego zadowolenia – przyciągać wzrok zarówno kierowców aut widzianych w tylnym lusterku, jak i przechodniów.

Publikacja: 10.08.2019 21:41

BMW M850i: Wszyscy będą się oglądać

Foto: fot. moto.rp.pl/Wojciech

W tym ostatnim przypadku dla motoryzacyjne obytych może wystarczyć już sama marka. Któż z tych, co lubią jeździć, nie obejrzy się na widok przejeżdżającego Porsche? Co innego laicy, rozróżniający samochody według kolorów, a nie modeli. Uwagi takiego osobnika raczej nie zwróci szlachetne, lecz spokojne nadwozie Panamery. Nie rzuci mu się w oczy nawet Aston Martin DB9 – jest w końcu niezbyt wielki i mocno przysadzisty. No chyba, że bardziej zorientowany kolega obok powie: – Spójrz, tym Daniel Craig mógłby się rozbijać po Londynie jako James Bond!

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

W BMW to, co wyjątkowo usportowione, też niekoniecznie zwraca powszechną uwagę. W końcu takie M5 Competition z silnikiem o mocy 625 KM, 750 Nm momentu obrotowego i przyspieszeniem 3,3 sekundy do setki niewtajemniczeni odróżnią od zwykłej „piątki” głównie po czterech rurach wydechowych i znaczku na tylnej klapie. Ale za nową „ósemką” wszyscy będą się oglądać. No, prawie wszyscy. Nic zresztą dziwnego: M850i Coupe łączące sportowe osiągi z budzącym emocje wyglądem w jakimś stopniu nawiązuje przecież do legendarnej serii 8 z lat 90. A ta nosząca kod fabryczny E31 ósemka z klinowatym nadwoziem i chowanymi pod maską reflektorami, która blisko trzydzieści lat temu tak mocno wyróżniała się na ulicach, także dziś prezentuje się efektownie.

CZYTAJ TAKŻE: Lexus LC 500 Superturismo: Lubię Cię po pięćsetkroć

Nowe flagowe coupe bawarskiego producenta produkowane jest w niemieckim Dingolfing od ubiegłego roku. Awansowało, bo nieco wcześniej dla tej klasy samochodu rezerwowano cyferkę 6, która w końcu stała się oznaczeniem modelu o zupełnie innym przeznaczeniu – dużego, rodzinnego 6 GT. Teraz to „8” wskazuje na prestiżową pozycję w gamie marki i – jak twierdzi producent – ma oznaczać „niezwykle emocjonujące i wybitnie sportowe samochody”. Bez wątpienia M850i na to miano zasługuje, choć z wybitną sportowością to w tym przypadku przesada. To – mimo mocy – zdecydowanie wzorcowe Gran Turismo, a nie łamacz torów. I jeśli tak spojrzymy na ten samochód, wszystko jest tak, jak trzeba.

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

Potężna maska, mocno spłaszczone reflektory, imponujące nerki. Duże skrzela na przednich błotnikach (choć to już tylko ozdoba) i muskularny tył. Świetnie komponuje się także karbonowy dach, równie efektowny, co drogi – to opcja wyceniona na ponad 15 tys. zł. Prawie 5-metrowe 2-drzwiowe nadwozie optycznie zdaje się powiększać nową sportową „beemkę” w stosunku do „szóstki”. Jednak w rzeczywistości „ósemka” od zderzaka do zderzaka jest o ponad 4 centymetry krótsza. Złudnym jest także wrażenie, że w tak długim samochodzie z tyłu będzie siedziało się równie wygodnie jak z przodu. Owszem, kierowca i pasażer obok mają wystarczająco dużo miejsca. Także dzięki dużej szerokości auta (2137 mm z lusterkami). Natomiast pasażerowie tylnych siedzeń narażają nogi, bo ilość miejsca za przednimi fotelami jest na dobrą sprawę symboliczna. W dodatku, gdy wsiadają przedni fotel elektrycznie przesuwa się do przodu, a po postawieniu oparcia do pionu cofa się automatycznie, nieubłaganie przygniatając do podłogi stopy siedzącego z tyłu.

CZYTAJ TAKŻE: Porsche Panamera 4 E-Hybrid Sport Turismo: Klient idealny

Ale to można uznać za detal. W końcu „ósemka” ma być rasowym luksusowym gran tourismo, a taki z zasady nie rozpieszcza wygodnym tyłem. Za to z przodu w M850i jest wyjątkowo komfortowo. Siedzi się bardzo nisko, więc lichej kondycji posiadacz tego cacka przy wstawaniu z fotela może na chwilę zamarzyć o SUV-ie. Same fotele są jednak bardzo wygodne, ze świetnym trzymaniem bocznym na ostrych zakrętach. Czegoś im brakuje? Tylko elektrycznego podajnika pasa bezpieczeństwa, bo sięganie ręką głęboko do tyłu okazuje się mocno niewygodne.

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

Kierownica dobrze leży w dłoniach, a ergonomia obsługi całego kokpitu – jak to w BMW – jest wzorcowa. Materiały otaczające kierowcę i pasażera – jak przystało na tej klasy auto – tchną luksusem. Ale mają też swoją cenę: szklana gałka zmiany biegów niczym kawałek kryształu, aksamitna szklana powłoka na pokrętle systemu i-Drive – to część dodatków „CraftedClarity” za – bagatela – 3,5 tys. zł. Podsufitka z antracytowej alkantary – za prawie 5,3 tys. zł. Przeszycia na pasach w barwach M – za 1,5 tys. zł. Dla uprzyjemnienia podróży zadbano także o wysokiej klasy audio. Wszystko zaczyna się od zestawu Harman Kardon, który jest cenowo skromny, bo wymaga dopłaty niewiele ponad 6 tys. zł. Koneserzy mają jednak okazję do mocniejszego nadszarpnięcia portfela, zamawiając system Bowers & Wilkins Diamond Surrond Sound za blisko 30 tys.

""

fot. moto.rp.pl / Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Jeep Grand Cherokee SRT Trackhawk: Diabeł wcielony

Ale znacznie milsze uchu może być brzmienie jednostki napędowej „ósemki”, zwłaszcza charakterystyczny bulgot w trybie sport. Choć motoryzacyjnych konserwatystów może drażnić komputerowe polepszanie dźwięku: przecież to pod maską już robi, co trzeba. 8-cylindrowy silnik benzynowy TwinPower Turbo o pojemności 4,4 litra i mocy 530 KM wyposażono w dwie turbosprężarki TwinScroll, gładzie cylindrów pokryte specjalną powłoką i oddzielne sterowane układy chłodzenia. Przy momencie obrotowym 750 Nm i przyspieszeniu 3,7 sek. do setki w M850i można wszędzie poczuć się dobrze. Apetyt na paliwo? Niemały, choć można być mile zaskoczonym: co prawda w mieście komputer pokazuje 15 litrów, ale na trasie udaje się zejść poniżej 10.

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

Ośmiobiegowy automat pracuje perfekcyjnie, podobnie jak aktywny układ kierownicy ze zmienną siłą wspomagania. Auto ma niski środek ciężkości, co w połączeniu z wysoką sztywnością karoserii i układu jezdnego przekładają się na bardzo dobre właściwości jezdne. To wszystko sprawia, że w tym niskim, sportowym coupe na długich trasach podróżuje się bardzo komfortowo. To także zasługa wyciszenia wnętrza – przy prędkości 140 km/h można rozmawiać niemal szeptem. I obfitości technicznych gadżetów. System multimedialny można obsługiwać głosowo, poprzez ekran dotykowy i gestami, ale pozostawiono też wiele fizycznych przycisków. Niczego nie brakuje w systemach bezpieczeństwa, na uwagę zasługują natomiast laserowe reflektory i system rozpoznawania pieszych Night Vision. Kamera wyłapuje postacie przy drodze zanim jeszcze znajdą się w świetle reflektorów i na ekranie podświetla je na żółto. To robi wrażenie.

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

Przy tym BMW M850i jest autem skonstruowanym całkowicie od podstaw. Nie bazuje ani na „szóstce”, nie jest wersją coupe „siódemki”. Ma swój styl. Zarazem efektownego nadwozia, łączącego klasyczne proporcje z nowoczesnym wyglądem, trudno nie odnieść do legendarnej E31. Nowa „ósemka” powinna powtórzyć jej sukces. Jej amatorzy muszą jednak dysponować odpowiednio wypchanym portfelem. Bazowy model kosztuje 591,3 tys. zł. Jeśli dorzucimy adaptacyjne zawieszenie M Professional, system Driving Assistant czy karbonowy pakiet zewnętrzny M, szybko przekraczamy 700 tys. zł. Ale jak się wszyscy mają oglądać, to niech mają przynajmniej za czym. I póki mogą. Bo seria 8 nie ma szczęścia. Nadchodzą sygnały, że BMW, które tnie gamę modelową, wziął na obserwację także 8 Coupé i 8 Cabrio. Może to wynika z faktu, że Mercedes rezygnuje klasy S w wersji cabrio, a Audi nie ma prawdziwego przeciwnika i w dłuższej perspektywie sensowne może być pozostawienie serii 8 tylko jako czterodrzwiowe Gran Coupe… Więc cieszmy się, póki jest.

BMW M850i

Wymiary (długość, szerokość, wysokość mm)4851/1902/1346
Rozstaw osi (mm) 2822
Prześwit (mm)128
Masa własna pusty (kg)/ dopuszczalna masa całkowita (kg)1965 / 2395
SilnikV8 biturbo 4 395 ccm
Moc 390 kW / 530 KM / 6000 obr./min
Maks. moment obrotowy750 Nm przy 1800-4600 obr/min
Prędkość maks. (km/h)250
Przyspieszenie 0-100 km/h w s. 3,7
Zużycie paliwa (dane producenta, miasto, trasa, mieszany) l/100 km według cyklu NEDC12,9/7,8/9,7
Pojemność bagażnika (l) 420
napęd4WD xDrive
cena od591,3 tys. zł
""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

""

fot. moto.rp.pl/Wojciech Romański

Foto: moto.rp.pl

W tym ostatnim przypadku dla motoryzacyjne obytych może wystarczyć już sama marka. Któż z tych, co lubią jeździć, nie obejrzy się na widok przejeżdżającego Porsche? Co innego laicy, rozróżniający samochody według kolorów, a nie modeli. Uwagi takiego osobnika raczej nie zwróci szlachetne, lecz spokojne nadwozie Panamery. Nie rzuci mu się w oczy nawet Aston Martin DB9 – jest w końcu niezbyt wielki i mocno przysadzisty. No chyba, że bardziej zorientowany kolega obok powie: – Spójrz, tym Daniel Craig mógłby się rozbijać po Londynie jako James Bond!

Pozostało 93% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność