Samochód otrzymał nową ramę, nadwozie, silniki, instalację elektryczną i elektroniczną. Wersja 2-drzwiowa Wranglera JL jest o 10 cm dłuższa od poprzednika (Wranglera JK), model z nadwoziem 4-drzwiowym jest o ponad 6,5 cm dłuższy, zaś rozstaw kół jest o 2,5 cm szerszy. Mimo to optycznie nowy i stary Wrangler są bardzo do siebie podobne. Nowością jest m.in. stylizowana przez Chrisa Piscitellego aerodynamicznie wygięta osłona chłodnicy. Usprawnienia zewnętrzne sprawiły, że opór aerodynamiczny zmalał o 9 proc. w stosunku do poprzednika.
fot. Jeep
Najdroższa wersja, nazwana Rubicon, wyróżnia się wylotami wentylacji silnika na masce. Funkcjonalnie samochód zachował zdolności terenowe poprzednika. Nawet przednie okno nadal jest kładzione na maskę (wystarczy odkręcić 4 śruby, o 24 mniej niż w poprzednim modelu), podobnie prosty jest demontaż drzwi. Wrangler ma sztywny, demontowany dach lub parciany, składany ręcznie albo elektrycznie.
Większe koła i mocniejsze osie
Pod dużymi błotnikami zmieszczą się koła o zewnętrznej średnicy do 35 cali. Architektura zawieszenia nie została zmieniona: sprężyny śrubowe i drążki reakcyjne, jednak drobne usprawnienia pozwoliły na zastosowanie bardziej komfortowych sprężyn bez uszczerbku dla pewności prowadzenia przy wyższych prędkościach. Trzeba jednak zaznaczyć, że podczas jazdy szosą Wrangler po dawnemu pływa na wysokoprofilowych oponach, bo wszak także kolejna generacja jest przede wszystkim samochodem terenowym.
CZYTAJ TAKŻE: Mike Manley, prezes Jeepa: Będę miał naprawdę małe auto