Pierwsze chwile z 440i spędziłem oparty o bagażnik, słuchając głębokich, gardłowych pomruków trzylitrowej V6, wydobywających się z dwóch rur wydechowych. Wiem, niewiele ma to wspólnego z ekologią, ale w dobie downsizingu szanse na kontemplację dźwięku rasowej V6 czy V8 maleją w zastraszającym tempie. Muzyka generowana przez sześciocylindrową orkiestrę to także znakomite tło do obrzucenia gospodarskim okiem jednego z najładniejszych i najbardziej proporcjonalnie narysowanych coupe spod znaku BMW, które pojawiło się na rynku w 2013 r., a w wersji lekko zliftingowanej na początku 2017 r. To, co najważniejsze, się nie zmieniło – krótki, przedni zwis, wydłużona maska, duży rozstaw osi, klasyczna, muskularna, nisko zawieszona sylwetka nadwozia w kształcie klina, przetłoczenia biegnące wzdłuż boków, ogromne drzwi i – co oczywiste – bezramkowe szyby. Sportowe możliwości podkreślają innowacyjne skrzela za przednimi nadkolami. Co zmodyfikowano? Przeprojektowano reflektory, które teraz wykorzystują technologię LED, odświeżono wygląd nerek – wloty powietrza są teraz większe, podobnie jak te umieszczone w zderzaku. Niewielkie zmiany zaszły także z tyłu. Jest zarówno nerw, jak i elegancja, zarówno przy zaciągniętym, jak i złożonym, sztywnym dachu.
Wsiadając do środka trzeba pamiętać, ze szerokie, przeciągnięte za nieistniejący słupek B drzwi wymagają sporo miejsca, więc na ciasnych parkingach do samochodu trzeba się wślizgiwać. Ale potem wystarczy nacisnąć gaz i o wszystkim można zapomnieć. Wspominałem o powstrzymywaniu? Maksymalny moment obrotowy 450 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,4 s mówią za siebie. Prędkość maksymalna to ograniczone elektronicznie 250 km/h, choć i tak bez dachu najprzyjemniej jeździ się zdecydowanie wolniej – ośmiobiegowy automat, szczególnie w trybie sport, pozwala zwinąć asfalt spod świateł, ale później w dobrym tonie byłoby wrócić na spokojniejsze ustawienia comfort i cieszyć się życiem. Może tylko trzeba uważać na dziury, bo twardo zestrojone zawieszenie dość wiernie przenosi na fotel nierówności nawierzchni. Nisko położony środek ciężkości sprawia, że auto pięknie trzyma się drogi, w czym pomaga także rozłożenie masy na obie osie w proporcjach 50/50.
To teraz pomarudźmy. Biała skóra? No nie, już po kilku tysiącach kilometrów widać, że będzie wymagać starannego i regularnego czyszczenia. Deska rozdzielcza? No cóż, chyba czas jednak zacząć powoli modyfikować zwłaszcza tablicę zegarów, które nieco się już opatrzyły. Na szczęście trzeba patrzeć na drogę, co jakiś czas zerkając na HUD wyświetlający na szybie to, co niezbędne. Co do zużycia paliwa jedna uwaga – nie wiem, jak trzeba jeździć, żeby osiągnąć w cyklu mieszanym producenckie 6,8-7,2 l/100 km. Ja za radość z jazdy zapłaciłem średnią 12,6 l/100 km, choć udało się też zejść do okolic 11 l/100 km. Ale przecież to piękne brzmienie wymaga ofiar.
BMW 440i cabrio xDrive
Wymiary (długość, szerokość, wysokość cm) | 463,8/182,5/138,4 |
Rozstaw osi (cm) | 281 |
Silnik | 3,0 V6, benzynowy |
Moc | 326 KM (240 kW) przy 5500 obr/min |
Maks. moment obrotowy | 450 Nm przy 1380-5000 obr/min |
Prędkość maks. (km/h) | 250 |
Przyspieszenie 0-100 km/h w s. | 5,4 |
Zużycie paliwa (dane producenta, miasto/trasa/mieszany) l/100 km | 9,8/5,8/7,3 |
cena od | 309,7 tys. zł |