Na cofniętym przebiegu licznika możesz stracić nawet 30 tys. zł

Od kilkuset do nawet 30 tys. złotych można stracić kupując auto używane z cofniętym przebiegiem licznika za każde 50 lub 100 tys. km “ukrytego” przebiegu.

Publikacja: 20.02.2023 08:22

Na cofniętym przebiegu licznika możesz stracić nawet 30 tys. zł

Foto: mat. prasowe

Korekta licznika jest jednym z wielu chwytów nieuczciwych handlarzy aut. Niestety, w Polsce wciąż łatwo natknąć się na takie używane samochody. O tym, jak ogromnych rozmiarów jest to zjawisko, świadczą dane z bazy autoDNA. I tak w 2022 r. w raportach historii pojazdów wygenerowanych za pośrednictwem autoDNA rozbieżności sięgnęły aż 2,5 mld km, a średnio dziennie generowano blisko 250 raportów zawierających tego typu dane. autoDNA przeanalizowało rekordy dotyczących przebiegów i sprawdziło, ile można stracić kupując auto z cofniętym licznikiem o 50 tys. km oraz 100 tys. km. Najmniej wrażliwym cenowo modelem przy korekcie o 100 tys. km jest inny przedstawiciel segmentu miejskiego - Opel Corsa. Przy takiej ingerencji jego wartość obniża się o 3 tys. zł. Kwoty dla cofnięcia licznika o 100 tys. km są zbliżone dla Volkswagena Golfa (6,2 tys. zł) oraz Passata (6,7 tys. zł) i Audi A4 (6,6 tys. zł), dla Astry strata wynosi 4,6 tys. zł, czyli o ok. 1,8 tys. zł mniej niż w przypadku Golfa. Dużą stratę notuje Ford Focus - aż 7,8 tys. zł. Jeżeli chodzi o poszczególne roczniki, to najwyższą stratę przy 100 tys. km odnotowało Audi A6 z 2016 r. - 29,6 tys. zł, zaś najmniejszą, wynoszącą zaledwie 1,1 tys. zł, Ford Fiesta z 2014 r. W przypadku cofnięcia licznika o 50 tys. km znów niechlubnym rekordzistą jest Audi A6 z rocznika 2016, w którym taka ingerencja obniża wartość o 18,7 tys. zł. Tutaj na drugim końcu również znajduje się Ford Fiesta z 2012 r., gdzie taka manipulacja powoduje stratę 1,1 tys. zł. Bardzo wrażliwym wartościowo na cofnięcie licznika jest też Ford Focus, gdzie ubytek 100 tys. km na drogomierzu powoduje stratę aż 19,4 tys. zł.

Czytaj więcej

Rewolucja w carsharingu na minuty. Walka z PKP i wysokimi cenami paliw

Od blisko 4 lat w Polsce funkcjonuje prawo, które traktuje cofanie licznika jako przestępstwo. Jeśli zmiana wskazań drogomierza ma związek z wprowadzeniem w błąd co do faktycznego przebiegu pojazdu, a nie np. wymianą niesprawnego licznika, to za taki czyn grozi nawet 5 lat więzienia. Egzekwowanie tych przepisów pomaga prowadzenie od 2014 r. ewidencji licznika – diagności w Polsce już od 9 lat podczas corocznej, rutynowej kontroli technicznej wpisują stan licznika do Centralnej Ewidencji Pojazdów. To oznacza, że sporo pojazdów zarejestrowanych w Polsce ma już historię wskazań drogomierza, chociaż w przypadku samochodów starszych niż 10 lat może być ona niepełna. Dostępny dla każdego zainteresowanego rejestr na stronie historiapojazdu.gov.pl umożliwia sprawdzenie przebiegu oraz stanu licznika przy każdym kolejnym przeglądzie technicznym od 2014 r. przed zakupem pojazdu.

Wystarczy znać numer rejestracyjny, datę pierwszej rejestracji w kraju oraz numer VIN, aby sprawdzić licznik w pojeździe. Dodatkowo od dwóch lat sprawdzenia licznika może też dokonać Policja podczas rutynowej kontroli. W tym przypadku w rejestrze też znajdziemy odpowiedni wpis, oprócz stanu drogomierza wpisywanego przez diagnostę, również stan wpisany przez Policję. Wszystko to sprawiło, że na pewno trudniej jest obecnie ukryć cofanie licznika. Ryzyko wpadki dla nieuczciwych sprzedawców, którzy zajmują się korektą licznika, znacząco wzrosło. Trzeba jednak pamiętać, że prawo nie działa wstecz, więc do końca maja 2019 r. można było to robić praktycznie bezkarnie. Historia stanów licznika powinna pokazywać rzecz oczywistą - wraz z eksploatacją w kolejnych latach stany drogomierza powinny być coraz wyższe. W przypadku aut z importu licznik można cofnąć np. przed zarejestrowaniem samochodu w kraju.

Czytaj więcej

Lexus Electrified Sport: Coupe trafi do produkcji najpóźniej w 2030 roku

Jeżeli kupimy auto od prywatnej osoby to odpowiada ona za wady jawne oraz ukryte, a zatem nawet jeśli nie wiedziała o cofnięciu licznika, to teoretycznie można zwrócić auto lub wytoczyć jej sprawę. Powołujemy się wtedy na odpowiedzialność na podstawie kodeksu cywilnego. Możemy wtedy żądać odstąpienia od umowy lub zmniejszenia ceny adekwatnego do korekty licznika. Termin na zgłoszenie upływa w ciągu roku od zakupu, natomiast na samo zgłoszenie wady mamy miesiąc od jej stwierdzenia. Jeśli kupiliśmy auto w komisie, to sprawa ma się nieco inaczej. Standardowo na roszczenia mamy 2 lata, ale niekiedy w umowach komisy skracają ten okres do roku. Warto zawsze w umowie z komisem wpisywać przebieg auta, a nie stan licznika, aby ewentualnie później móc łatwiej dochodzić swoich roszczeń.

Korekta licznika jest jednym z wielu chwytów nieuczciwych handlarzy aut. Niestety, w Polsce wciąż łatwo natknąć się na takie używane samochody. O tym, jak ogromnych rozmiarów jest to zjawisko, świadczą dane z bazy autoDNA. I tak w 2022 r. w raportach historii pojazdów wygenerowanych za pośrednictwem autoDNA rozbieżności sięgnęły aż 2,5 mld km, a średnio dziennie generowano blisko 250 raportów zawierających tego typu dane. autoDNA przeanalizowało rekordy dotyczących przebiegów i sprawdziło, ile można stracić kupując auto z cofniętym licznikiem o 50 tys. km oraz 100 tys. km. Najmniej wrażliwym cenowo modelem przy korekcie o 100 tys. km jest inny przedstawiciel segmentu miejskiego - Opel Corsa. Przy takiej ingerencji jego wartość obniża się o 3 tys. zł. Kwoty dla cofnięcia licznika o 100 tys. km są zbliżone dla Volkswagena Golfa (6,2 tys. zł) oraz Passata (6,7 tys. zł) i Audi A4 (6,6 tys. zł), dla Astry strata wynosi 4,6 tys. zł, czyli o ok. 1,8 tys. zł mniej niż w przypadku Golfa. Dużą stratę notuje Ford Focus - aż 7,8 tys. zł. Jeżeli chodzi o poszczególne roczniki, to najwyższą stratę przy 100 tys. km odnotowało Audi A6 z 2016 r. - 29,6 tys. zł, zaś najmniejszą, wynoszącą zaledwie 1,1 tys. zł, Ford Fiesta z 2014 r. W przypadku cofnięcia licznika o 50 tys. km znów niechlubnym rekordzistą jest Audi A6 z rocznika 2016, w którym taka ingerencja obniża wartość o 18,7 tys. zł. Tutaj na drugim końcu również znajduje się Ford Fiesta z 2012 r., gdzie taka manipulacja powoduje stratę 1,1 tys. zł. Bardzo wrażliwym wartościowo na cofnięcie licznika jest też Ford Focus, gdzie ubytek 100 tys. km na drogomierzu powoduje stratę aż 19,4 tys. zł.

Za ile jeździć
Kolejny problem aut elektrycznych. Jako używane mają gigantyczną utratę wartości
Za ile jeździć
Pierwsze miasto w USA zaczyna pobierać opłatą za wjazd samochodem. Tanio nie jest
Za ile jeździć
Takich rabatów Toyota jeszcze nie miała. Gigantyczny upust plus bony na paliwo
Materiał Promocyjny
Zaawansowane rozwiązania Shell API – jak ułatwiają zarządzanie kartami paliwowymi?
Za ile jeździć
Auta serwisowanie w ASO droższe o minimum 10 proc. na rynku wtórnym