Ferrari informuje klientów, że podczas ataku hakerskiego skradziono nazwiska, adresy, adresy e-mail i numery telefonów. „Nasze dochodzenie wykazało, że żadne dane dotyczące płatności, kont bankowych lub innych poufnych informacji dotyczących płatności ani szczegóły dotyczące posiadanych lub zamówionych aut Ferrari nie zostały skradzione” – informuje włoska marka swoich klientów. Cyberprzestępcy, którzy wykradli dane zwrócili się do Ferrari z żądaniem okupu. Jednak polityka korporacyjna marki nie pozwala na jakiekolwiek działania m.in. po to, aby nie zachęcać do dalszych tego typu działań przestępczych. Wysokość żądanego okupu nie jest znana.

Czytaj więcej

Ferrari przez 54 lata nie miało takiego modelu

Po otrzymaniu listu z szantażem Ferrari potwierdziło autentyczność danych z pomocą globalnej firmy kryminalistycznej. Incydent został już przekazany władzom. Systemy IT są obecnie wzmacniane we współpracy z kolejnym zewnętrznym dostawcą. „Chcielibyśmy szczerze przeprosić za ten incydent i zapewnić, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby odzyskać zaufanie” – pisze Ferrari w informacji do swoich klientów. Cyberatak nie ma wpływu na działalność biznesową. Już jesienią 2022 roku krążyły pogłoski, że grupa hakerska „RansomEXX” przechwyciła podczas ataku siedem gigabajtów danych z Ferrari i je opublikowała. Ferrari zaprzeczyło wówczas temu atakowi hakerów.

Czytaj więcej

Jeździliśmy pierwszym w historii SUV-em Ferrari. Jest najmocniejszy i najdroższy