Specjaliści z Wydziału Miejskiego Inżyniera Ruchu oraz Zarządu Transportu Publicznego oszacowali, że ruch w Krakowie znacząco zmniejszył się w drugiej połowie marca. W zależności od ulicy różnice wyniosły nawet do 70 proc., a liczba pasażerów przemieszczających się komunikacją miejską pomniejszyła się o 80-90 proc. Nawet ruch rowerowy w tym okresie był mniejszy. Jednak w tym przypadku jedynie o ok. 50 proc. Widać to dało włodarzom do myślenia. W końcu w dobie powolnego odmrażania gospodarki konieczne jest umożliwienie mieszkańcom bezpiecznego podróżowania z zachowaniem odpowiedniego bezpieczeństwa.
– Dbamy o to, by po Krakowie mogło się sprawnie poruszać jak najwięcej osób, w szczególności do centrum. Dlatego chcemy silniej wesprzeć pieszych i rowerzystów, tak by w komunikacji zbiorowej i strefie płatnego parkowania było więcej miejsca. Większa liczba osób w centrum, to również większa szansa na odbicie się przedsiębiorców, po zamrożeniu gospodarki – odpowiadają w urzędzie na zapytanie Gazety Krakowskiej. Analizy ruchu wskazują jednak, że od świąt Wielkanocnych ruch na drogach zaczyna się zwiększać z tempem mniej więcej ok. 5 proc. na tydzień. To generuje kolejne problemy. Mieszkańcy zaczynają zgłaszać coraz większe kłopoty ze znalezieniem miejsca w strefie płatnego parkowania. Zauważalna jest też większa liczba pieszych, rowerzystów oraz osób korzystających z transportu publicznego.
CZYTAJ TAKŻE: Jazda na e-rowerze lepiej wpływa na kondycję niż na tradycyjnym