W ubiegłym tygodniu okazało się, że możliwa jest realizacja tych przedsięwzięć, które do tej pory nie mogły ruszyć z miejsca. A na to, co było do niedawna zbyt kosztowne, znalazły się pieniądze. Ostatnie dni przed wyborami w łącznym podsumowaniu ogłoszonych przetargów, zawartych umów, wbitych łopat i uruchomionych nowych odcinków były prawdopodobnie rekordowe.
fot. AdobeStock
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała w czwartek umowę na budowę odcinka drogi ekspresowej S1 od Przybędzy do Milówki. Przetarg na ten wyczekiwany od lat niespełna dziewięciokilometrowy kawałek stanowiący obejście Węgierskiej Górki na trasie z Bielska-Białej do Zwardonia i granicy ze Słowacją ogłoszono jeszcze na początku 2018 r. Dopiero po przeszło dziewięciu miesiącach wybrano najkorzystniejszą ofertę, która jednak została unieważniona przez Krajową Izbę Odwoławczą. W rezultacie cała procedura zajęła przeszło 600 dni. Za to w jej zakończeniu i uroczystym podpisaniu umowy wziął udział premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ TAKŻE: Na S8 można wcisnąć pedał gazu
W tym samym dniu ogłoszono przetargi na budowę dwóch z czterech odcinków S1 pomiędzy Mysłowicami a Bielsko-Białą: Kosztowy–Oświęcim i Oświęcim–Dankowice. W piątek do planów budowy S1 dopisano ciąg dalszy – ogłoszono przetarg na 12-kilometrowy odcinek Dankowice–Suchy Potok. Czwarte postępowanie na obwodnicę Oświęcimia ma być w grudniu. Trasa będzie jednak mocno spóźniona, bo pierwotnie przetargi na 40-kilometrowy fragment S1 od Mysłowic do Bielska miały być ogłoszone jeszcze na początku 2019 r.