W Niemczech kradnie się coraz mniej samochodów. To pokazują oficjalne statystyki Niemieckiego Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (BKA). W 2018 roku zadeklarowano 16 616 „trwale utraconych samochodów osobowych”. Rok wcześniej (2017) było ich 19 026. To oznacza spadek o 12,7 procent.
W obrębie tych liczb BKA odnotował wzrost defraudacji samochodów. Liczba ta stale rosła w ciągu ostatnich pięciu lat, z 1504 spraw w 2014 roku do 1944 w ubiegłym roku. Udział defraudacji w ogólnej liczbie skradzionych samochodów wzrósł z 9,5 procent w 2017 roku do 11,7 procent w 2018 r. Często leasingowane lub finansowane samochody nie były zwracane. Natomiast samochody do wynajęcia są rzadziej sprzeniewierzane niż w poprzednich latach.
Złodzieje w Niemczech faworyzują niemieckich producentów. Marki Volkswagen, BMW, Audi i Mercedes stanowią 56,4 procent wszystkich skradzionych aut. Jednak ta wartość również maleje bo przed rokiem wynosiła jeszcze 61,8 procent. Najwięcej kradnie się Volkswagenów, na podium jest również BMW i Audi. Znacznie rzadziej skradzione są modele zagranicznych marek. BKA odnotowała jednak wzrost kradzieży takich marek jak Mazda, Ford, Toyota i Renault. Wspólna cecha wszystkich tych producentów: złodzieje kradną głównie SUV-y.