Rynek pojazdów elektrycznych – samochodów, rowerów, hulajnóg, skuterów – dopiero się rodzi, a już na horyzoncie pojawia się nowy problem. Kradzież wszystkiego co ma napęd elektryczny. Po co? Bo niektóre części do tych pojazdów jak np. baterie są ekstremalnie drogie. Wraz z zwiększającą się popularnością elektromobilności rośnie popyt na używane części do elektryków.
W przyszłości samochody elektryczne staną się idealnym celem dla złodziei.
W przypadku elektrycznych skuterów giną nie tylko całe pojazdy, ale i ich akumulatory. Każda z baterii kosztuje od 2,5 do 4 tysięcy złotych, a jej wyjęcie nie sprawia złodziejom żadnego problemu – wystarczy uniesienie siedziska i demontaż ogniwa – wyjaśnia Mirosław Marianowski, Security Manager w firmie Gannet Guard Systems. – Akumulatory z rowerów elektrycznych to również chodliwy towar. W przypadku samochodów popyt dotyczy w zasadzie wszystkich części.
Również elektryczne skutery stają się coraz bardziej popularne – na zdjęciu Honda PCX Electric.
Tak wysokie kwoty kuszą przestępców. W zeszłym miesiącu jedna ze stołecznych wypożyczalni elektrycznych skuterów zadecydowała o wycofaniu usługi na terenie Targówka (dzielnica Warszawy). Powodem – jak poinformowano na facebookowym profilu firmy – były kradzieże pojazdów. Jak widać przyszłość mobilności się zmienia, ale reszta pozostaje bez zmian.