Przyspiesza budowa sieci ładowania samochodów elektrycznych. W ładowarki inwestują koncerny energetyczne, instalują je sieci handlowe, plany rozbudowy infrastruktury przygotowują samorządy. 54 stacje ładowania zamierza do końca 2019 r. postawić Energa Obrót. Część z nich będą stanowiły szybkie urządzenia ładujące prądem stałym. Obecnie spółka posiada 11 stacji, ale do roku 2022 r. chce postawić przynajmniej 100. – Rozwój infrastruktury w obszarze elektromobilności jest naszym kluczowym projektem – twierdzi Dariusz Chrzanowski, wiceprezes zarządu Energi Obrót. Budowę kolejnych stacji zapowiedziała PGE. Jej spółka PGE Nowa Energia planuje jeszcze w tym roku uruchomienie pięciu stacji w Zakopanem. Kolejne mają powstać w innych miejscowościach uzdrowiskowych. PGE ma teraz stacje w siedmiu miastach, w najbliższych tygodniach uruchomi nowe, m.in. w Bełchatowie, Arłamowie i Nowym Sączu.
Na rozpędzającym się elektromobilnym rynku doszło już do pierwszej akwizycji. Spółka GreenWay Polska podpisała umowę z firmą Indigo Tech na przejęcie jej działalności w zakresie sprzedaży i wynajmu stacji ładowania. To pierwsza transakcja w Polsce dotycząca przejęcia tego rodzaju biznesu.
Dzieli nas przepaść
Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych w końcu 2018 r. liczba publicznie dostępnych punktów ładowania w Polsce wzrosła do 845 ze 114 w roku 2014. Na tle innych krajów UE wyróżnia nas duży udział szybkich ładowarek o mocy przekraczającej 22 kW, stanowiących ponad połowę wszystkich punktów. Jednak od innych unijnych państw dzieli nas przepaść. Przykładowo w Holandii jest 38,4 tys. ładowarek, w Niemczech 24,7 tys., we Francji 23,2 tys. Co prawda, w ub.r. rozwój infrastruktury przyspieszył – jeśli pomiędzy rokiem 2015 a 2016 przybyło zaledwie 26 miejsc, gdzie można było naładować baterie elektrycznego auta, to pomiędzy rokiem 2017 a 2018 pojawiły się kolejne 293.
CZYTAJ TAKŻE: Elektromobilność: Polska coraz bardziej pod prąd