Grupa posłanek i posłów z KO zadała sobie pytanie czy odbiór uprawnień na 3 miesiące, powinien następować również wtedy, gdy przekroczenie prędkości wynosi o 1 do 3 km/h więcej niż 50 km/h? Tak powstała interpelacja do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), w której wnoszący stwierdzili, że „Ustawa stanowi o prędkości, a nie o wskazaniu urządzenia pomiarowego. Jak przyznają sami producenci urządzeń pomiarowych, ich produkty mają dopuszczalny margines błędu pomiarowego. Przeważnie wynosi on około 3 procent lub +/- 3 km/h. W praktyce oznacza to, że kiedy radar wskazuje na przykład prędkość 102 km/h, nie można stwierdzić z całą stanowczością, że występuje przesłanka do zatrzymania prawa jazdy”.

CZYTAJ TAKŻE: Na tych drogach policja wlepi ci mandat

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2020 r. z powodu nadmiernej prędkości kierujących doszło do blisko 6,3 tys. wypadków. Zginęło w nich 770 osób. Zadane pytanie w interpelacji „Jak w opisywanym przypadku wygląda realnie respektowanie zasady rozstrzygania w razie wątpliwości na korzyść obywateli, kiedy urządzenia pomiarowe posiadają wskazany margines błędu?”, wydaje się być słuszne. Tym bardziej, że w wielu krajach odlicza się automatycznie, przy każdym pomiarze margines błędu. Np. w przypadku miernika laserowego LTI 20/20 i LTI 20/20 TruSpeed margines błędu wynosi +/-2 km/h. Tym samym kierowca mógł jechać równo 100 km/h, a nie wskazane na urządzeniu 102 km/h. Na odpowiedź ministerstwa, na złożoną interpolację, będziemy musieli poczekać.

""

moto.rp.pl