Polski rynek autobusów stopniowo sięga dna

Epidemia zamroziła przewozy autobusowe, co wyhamowało zakupy nowych pojazdów. Przewoźnicy chcieliby zacząć odrabiać straty, ale barierą są obostrzenia w liczbie podróżnych.

Publikacja: 21.05.2020 21:26

Polski rynek autobusów stopniowo sięga dna

Foto: moto.rp.pl

Liczba rejestracji nowych autobusów w kwietniu zmalała aż o 76,6 proc., do zaledwie 64 sztuk z 273 w tym samym miesiącu 2019 r. Wobec marca tego roku rejestracje spadły o niemal połowę. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i firmy JMK Analizy Rynku Transportowego od początku 2020 r. przewoźnicy zakupili tylko 461 pojazdów, co oznacza, że rynek w porównaniu z pierwszymi czterema miesiącami sprzed roku skurczył się o 43,1 proc.

""

Foto: moto.rp.pl

Wirus dobija branżę
Pogłębiająca się przez koronawirusa zapaść w sprzedaży autobusów jest dla branży tym bardziej bolesna, że polski rynek notował duże spadki popytu jeszcze przed wybuchem epidemii. Po rekordowym dla autobusowego rynku 2018 r., w którym rejestracje nowych pojazdów przekroczyły barierę 2,7 tys. sztuk, od połowy 2019 r. nieustannie notowane są głębokie dwucyfrowe spadki. Wirus dopełnił więc obrazu zniszczeń. – Spodziewamy się, że w maju wyniki będą jeszcze słabsze niż w kwietniu, gdyż cały czas pozamiejski transport autobusowy stoi – komentuje PZPM.

CZYTAJ TAKŻE: Autobus z napędem wodorowym Toyoty Mirai

""

Elektryczny Solaris.

Foto: moto.rp.pl

Sytuacja bardzo dużej części przewoźników stała się dramatyczna. Od marca nie działają polskie firmy zajmujące się obwożeniem po Europie zagranicznych turystów, nie jeżdżą turystyczne przewozy po Polsce, nie ma wycieczek szkolnych. Miejski transport wciąż działa na pół gwizdka, natomiast międzymiastowy dopiero bardzo powoli zaczyna się odmrażać.
Firmy zajmujące się przewozami pasażerskimi zostały zmuszone do wyjątkowo głębokiego cięcia kosztów. Redukują zatrudnienie, ograniczają wydatki np. na reklamę, a nawet czasowo wyrejestrowują autobusy dla oszczędności podatkowych. Już wkrótce dużym problemem stanie się spłata rat za leasingowane pojazdy – firmy leasingowe mogą odroczyć spłatę np. na trzy miesiące, ale później płatności będą się niebezpiecznie kumulować. Jest też kwestia opłat za korzystanie z dworców autobusowych: choć przewoźnicy zawiesili lub bardzo mocno ograniczyli liczbę kursów, mogą liczyć co najwyżej na obniżenie stawek, ale nie ich zawieszenie. Mimo to część firm przez ostatnie dwa miesiące realizowała – chociaż w bardzo ograniczonym stopniu – kursy nawet dla kilku pasażerów, byle tylko nie wypaść z rynku.

""

Foto: moto.rp.pl

Spółki na krawędzi
Masowych upadłości co prawda jeszcze nie widać, ale wkrótce mogą się posypać. Sygnałem ostrzegawczym jest sytuacja PKS w Kłodzku, który w ubiegłym tygodniu podjął decyzję o restrukturyzacji. – Po nagłym i agresywnym ataku Covid-19 kondycja ekonomiczna spółki uległa załamaniu – poinformowała w komunikacie Elżbieta Żytyńska, prezes kłodzkiego PKS. – To początek. Teraz można się spodziewać, że podobne kroki będą podejmować kolejne firmy – ostrzegają eksperci branżowego serwisu Infobus.

Przewoźnicy mocno liczą na kolejne etapy odmrażania gospodarki. Na 29 maja zaplanował wznowienie przewozów dalekobieżnych Polonus. Można się spodziewać, że w końcu miesiąca na międzynarodowych trasach zacznie kursować Flixbus. Na już uruchomionych liniach liczba pasażerów stopniowo rośnie, ale to powolny proces. – Właśnie układamy nowe rozkłady jazdy. Na razie działamy doraźnie, bo nie można przewidzieć, jak dalej będzie rozwijać się sytuacja – przyznaje Adam Czepczak-Górecki, kierownik działu autobusów firmy przewozowej Stalko.

""

Foto: moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Do 13 miast trafi 190 elektrycznych autobusów

Jedną z barier są obecne limity liczby podróżnych – w autobusie dalekobieżnym zajęta może być tylko połowa miejsc. – Zdołaliśmy już wrócić do przeszło połowy kursów. Gdyby zdjęto obostrzenia w liczbie pasażerów, moglibyśmy szybciej odrabiać straty – mówi Marcin Czurczak, wiceprezes podkarpackiej firmy przewozowej Neobus. – Coraz częściej dostajemy sygnały od kierowców, że nie mogą zabrać wszystkich czekających na przystanku – dodaje Czepczak-Górecki. Przewoźnikom autobusowym pomogłoby również uruchomienie ruchu lotniczego: dla wielu z nich obsługa połączeń z lotniskami stanowiła bardzo znaczącą część przychodów.

CZYTAJ TAKŻE

Liczba rejestracji nowych autobusów w kwietniu zmalała aż o 76,6 proc., do zaledwie 64 sztuk z 273 w tym samym miesiącu 2019 r. Wobec marca tego roku rejestracje spadły o niemal połowę. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i firmy JMK Analizy Rynku Transportowego od początku 2020 r. przewoźnicy zakupili tylko 461 pojazdów, co oznacza, że rynek w porównaniu z pierwszymi czterema miesiącami sprzed roku skurczył się o 43,1 proc.

Pozostało 89% artykułu
Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii
Tu i Teraz
Na stacjach jest już nowe paliwo. Sprawdź czy tankujesz je do zbiornika
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Kulturowa rewolucja w Hyundaiu. Pierwszy cudzoziemiec pokieruje koreańskim koncernem