I to wszystko całkiem dobrze mu wychodzi, bo jest wygodny, ma sporo miejsca, jest komfortowy, a tym samym rodzinny. Do tego całkiem szybki i z bardzo sensownym zasięgiem. Jak widać same plusy, a mimo to rozpocząć muszę od ale... Bo największym minusem współczesnych dopracowanych elektryków jest brak wyrazistego charakteru całego auta. Tego, żebyś wysiadł zza kierownicy i wiedział, że jeździłeś przed chwilą Mercedesem, a nie Audi, i jeszcze lepiej, żeby dało się wyczuć cechy konkretnego modelu. EQE SUV ma z tym problem, ale nie tylko on, bo to niestety cecha wielu nowych elektrycznych modeli. Wytknąć muszę jeszcze to, że wygląda, jakby był bliźniakiem modelu EQS SUV. Ok, jest o 25 cm od niego krótszy (4879 mm), ale bez skali porównawczej na ulicy mało kto odróżni te dwa SUV-y. Może to klientom nie będzie przeszkadzać, ale mnie razi tak daleko idąca unifikacja designu. Czegoś co raz zostało wymyślone i teraz jest powielane w różnych odmianach.
Mercedes EQE SUV
Czytaj więcej
Jeszcze nigdy w swojej historii limuzyna ze Stuttgartu nie miała tylu koni mechanicznych i została wyceniona na ponad milion złotych. Oto ostatnia wersja spalinowego Mercedesa AMG S 63 E Performance.
I to nie jest przytyk do samego wyglądu, bo ten Mercedes wygląda naprawdę dobrze, nowocześnie, z gładkim i dopracowanym aerodynamicznie nadwoziem (Cx 0,25). Żeby to osiągnąć, zamontowano z tyłu na dachu zachodzący na boki karoserii spojler, chowane klamki drzwi, wsuwane, a raczej chowane (opcjonalne) boczne progi pod drzwiami. Ten ostatni detal poprawia współczynnik oporu powietrza zmniejsza się o 0,04. Mini spojlery przy tylnych nadkolach nie rzucają się w oczy, tak samo, jak specjalnie wyprofilowany boczny panel pod drzwiami, ale takie detale też obniżają współczynnik oporu powietrza o kolejne 0,03 do 0,11 punktu.
Mercedes EQE SUV