Czy zdarzyło wam się posprzątać mieszkanie lub pokój, a później mimo waszej roboty i zaangażowania nikt tego nie zauważył, nie pochwalił was? No właśnie tak muszą czuć się inżynierowie i styliści, którzy pracowali przy ostatniej modernizacji Audi A8. Zrobili swoje, pewnie ściśle wg wytycznych i nikt nie widzi ich nakładu pracy. Bo faktem jest, że bardzo trudno odróżnić „nowe” od „starego” A8. Z czysto wizualnego punktu widzenia zmiany w liftingu są bardzo niewielkie. Najbardziej istotną zewnętrzną nowością jest dostępny po raz pierwszy w tym modelu zewnętrzy pakiet stylistyczny S Line. Kto zna ten wie, że niezależnie od modelu Audi z tym dodatkiem wyglądają atrakcyjniej. I tak też jest w przypadku A8.
Co do reszty zmian to atrapa chłodnicy ma inny wzór, niektóre inne wloty powietrza zostały też przeprojektowane i zmienił się nieco wygląd lamp. Jednak wymiary, styl i charakter pozostały bez zmian. Topowe Audi ma 5,19 metra długości (wersja L plus 13 cm) – to okazała, elegancka limuzyna. Spośród "wielkiej trójki" (Audi, BMW, Mercedes) najdłuższa.
Audi S8
Audi S8
Rewolucji nie ma też w napędach. Audi dostępne jest z hybrydą plug-in (462 KM, elektryczny dystans to około 50 km), z klasycznym silnikiem benzynowym (340 KM), w tym również w odmianie S8 (V8, 4,0 litra, 571 KM) oraz nadal z dieslem (286 KM). Najciekawszy wydaje się być silnik V8, tym bardziej że to ta sama jednostka napędowa, co w Lamborghini Urus, tyle że tam ma więcej mocy (650 KM). S8 potrafi być aksamitną limuzyną, ale i pokazać różki. Jeśli trzeba, przyspiesza do setki poniżej 4 sekund i gdyby mu tylko na to pozwolono, rozpędziłoby się znacznie powyżej limitowanych 250 km/h. Topowa wersja największej limuzyny z Ingolstadt (571 KM startuje z ceną 630 200 zł. Bazowy model to wydatek od 442 000 zł.