A chodzi tutaj o ogromny biznes. Niemieccy producenci aut wyeksportowali w 2024 roku do USA tylko z Niemiec , Słowacji oraz Austrii 543 tys. aut za 32,8 mld dol. — Jak na razie nie widzę powodów do niepokoju. Większość , chociaż nie wszystkie, z niemieckich firm motoryzacyjnych zbudowała już fabryki w Stanach Zjednoczonych, a to oznacza, że nie ucierpią z powodu wyższych ceł — mówiła w Deutsche Welle Veronika Grimm,z Niemieckiej Rady Ekspertów Ekonomicznych. Powołała się na analizę Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej w najgorszym wypadku niemiecki PKB może się zmniejszyć o 0,2 pkt procentowego. To pozornie niedużo, ale może być dotkliwe w bardzo trudnej sytuacji niemieckiej gospodarki.
— Oczywiście, że byliśmy przygotowani na taki rozwój sytuacji, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuacja oże się rozwinąć właśnie w taki sposób . I oczywiście, że mamy plan działania i zapewniam : poradzimy sobie z tym. W tej chwili nic więcej nie mogę ujawnić — mówi „Rzeczpospolitej” Martin Sander, wiceszef Volkswagena odpowiedzialny za sprzedaż i marketing. Nie ukrywa jednak, że 25 procentowe cła na auta sprowadzane z Meksyku uderzą nie tylko w Volkswagena, czy europejskich producentów, ale generalnie w całą , także amerykańską motoryzację. - Wywindują ceny i nie chce mi się wierzyć, że będą one do zaakceptowania przed amerykańskich konsumentów. Ale naprawdę: znajdziemy drogę wyjścia z tej sytuacji – zapewnia Martin Sander. I zdecydowanie nie chce spekulować na temat tego, czego europejska motoryzacja w tej sytuacji mogłaby teraz oczekiwać od Komisji Europejskiej. - Naprawdę nie wiem na jakie kroki się zdecydują — mówi Sander.
Czytaj więcej
Globalna produkcja samochodów znacznie przekracza popyt na auta. Sprawdzamy, jak ten problem rozk...
Bruksela przygotowuje „bardzo konkretną i odpowiednio skalibrowaną odpowiedź. Ale wcześniej musi ją skonsultować z krajami członkowskimi. Robert Habeck, p.o. ministra gospodarki i działań na rzecz klimatu zapewnił, że Unia Europejska w żadnym wypadku nie może ulec Stanom Zjednoczonym, a odpowiedź powinna być konkretna i zdecydowana. — Jednocześnie jednak powinny toczyć się negocjacje — dodaje. Zgadza się z nim Pascal Lamy, który przez dwie kadencje był unijnym komisarzem ds. handlu , a potem dwukrotnie dyrektorem generalnym Światowej Organizacji Handlu. - Więc jeśli negocjacje są potrzebne, aby „udobruchać bestię”, świetnie. Ale ostateczne porozumienie musi być dla Europy korzystne. Może będziemy musieli kupić więcej soi ze Stanów Zjednoczonych, trochę więcej LNG, a może trzeba będzie obniżyć cła na samochody. Bo Donald Trump nie rozumie, dlaczego po Nowym Jorku jeździ tak dużo Mercedesów, a w Berlinie jest tak mało Chevroletów. Więc jest pewne pole do negocjacji. Ale jeśli to nie wystarczy Trumpowi i zdecyduje się na „celny strzał”, Europa również powinna odpowiedzieć takim samym strzałem. A w tym przypadku mamy naprawdę cały arsenał — uważa Pascal Lamy.
Według ekspertów najbardziej ucierpi Mercedes i Porsche
Nowa stawka celna, podwyższona do 27,5 proc.( wcześniej obwiązujące 2,5 proc. plus 25 proc od Trumpa) zaboli najbardziej Porsche i Mercedesa, dla których rynek amerykański był zawsze bardzo dochodowy. Jak naprędce wyliczyli ekonomiści efekt może się okazać porażający i zdjąć z ich zysku nawet 3,4 mld euro. Porsche oczywiście ma możliwość przeniesienia część produkcji do fabryki Volkswagena w stanie Tennessee, bo mimo wysokiej marży na tym rynku, nadal wielkość sprzedaży w USA nie jest wystarczająca. Zdaniem Veroniki Grimm kraje UE powinny starannie skoordynować swoją akcję. I nie wyklucza, że nałożenie ceł na import z USA będzie nieuniknione. — Ale można na przykład nałożyć podatki od operacji cyfrowych, które dotkną wszystkich, ale najbardziej na tym ucierpią korporacje amerykańskie. Celem naturalnie byłoby ich zniesienie po obu stronach Atlantyku. Przecież takie cła jedynie szkodzą rozwojowi gospodarki, która i tak w tej chwili nie ma łatwo — mówiła Veronika Grimm. Zdaniem Marcela Fratzschera, prezesa Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) amerykańskie cła uderzą w niemieckich producentów znacznie bardziej, niż jest w to w przypadku innych krajów, jak chociażby Włoch, czy Francji. — Ale dla całej gospodarki, niekorzystny efekt jest bardzo ograniczony. Jego zdaniem bogaci Amerykanie nadal będą kupowali auta marek niemieckich, bo cenią ich stylistykę i jakość. I zaakceptują wyższe ceny. — Jestem jednak poważnie zaniepokojony brakiem przewidywalności amerykańskiej polityki gospodarczej, która zwiększa niepewność firm niemieckich. I to nie tylko motoryzacyjnych.