Oto Lotus Emeya. To nowy sedan z Wuhan. Ma 905 KM

„Sedan”, „elektryczny” i „z fabryki w Chinach”. Te hasła jeszcze niedawno nie kojarzyły się z marką Lotus. Teraz wszystko się zmienia.

Publikacja: 19.09.2023 09:44

Lotus Emeya

Lotus Emeya

Foto: mat. prasowe

Lekkie, sportowe auta, ze spartańskim wyposażeniem i niekoniecznie z bardzo mocnymi silnikami, ale nadrabiające doskonałym prowadzeniem i niską masą własną. Tak przez lata można było scharakteryzować brytyjską markę Lotus. Ulubione auta bywalców torowych imprez to już jednak przeszłość. Teraz, pod rządami chińskiego właściciela (czyli firmy Geely) firma podąża inną drogą. Owszem, w gamie jest jeszcze spalinowy model Emira, zaprojektowany według „starej szkoły”, ale przyszłość Lotusa jest jednoznacznie elektryczna.

Lotus Emeya

Lotus Emeya

mat. prasowe

Elektryczna limuzyna tylko dla Chin

Świadczy o tym najnowsza premiera – czyli model Emeya. Do klasyki nawiązuje jedynie logika wyboru nazwy – zaczyna się tradycyjnie, czyli na literę „E”. Reszta jest już po nowemu. Emeya to sedan. Ma cztery miejsca i bardzo opływową sylwetkę. Atrakcyjne przetłoczenia zostały dopracowane pod kątem minimalizacji oporu powietrza, a aktywny spojler i wielki dyfuzor działają na rzecz zwiększenia docisku. Zamiast lusterek mamy kamery, nie ma też zwykłych klamek – wszystko, by zwiększyć zasięg. Wrażenie robią LED-owe listwy.

Czytaj więcej

Chińczycy wykupują kolejną europejską markę. Mają już Volvo i Lotusa
Lotus Emeya

Lotus Emeya

mat. prasowe

Lotus Emeya ma imponującą moc 905 KM. Pozwala mu to na rozpędzenie się od zera do 100 km/h w 2,8 s, a prędkość maksymalna to 260 km/h. Akumulator o pojemności 102 kWh pozwala na pokonanie na jednym ładowaniu nawet 500 km, a dzięki temu, że pracuje w napięciu 800 V, może ładować się z mocą 350 kW. Od 10 do 80 proc. zasięg uzupełnia się w kilkanaście minut. Elektryczny Lotus ma masę własną 2490 kg.

Lotus Emeya

Lotus Emeya

mat. prasowe

We wnętrzu najciekawszym akcentem jest to, co widzi tylko kierowca – czyli wyświetlacz head-up z ekranem o wielkości aż 55 cali. Oprócz niego, są też dwa wyświetlacze dotykowe. Nad bezpieczeństwem czuwa nie tylko armia czujników, ale i LIDAR-y. O wrażenia dba też aktywne zawieszenie, analizujące warunki na drodze tysiąc razy… na sekundę. Lotus Emeya powstanie w fabryce Geely w Wuhan i zadebiutuje na drogach w 2024 roku – tyle że mówimy o azjatyckich trasach. Czy trafi do Europy? Tego jeszcze nie wiadomo. Kiedyś to byłoby nie do pomyślenia…

Lotus Emeya

Lotus Emeya

mat. prasowe

Lotus Emeya

Lotus Emeya

mat. prasowe

Czytaj więcej

Lotus ma SUV-a i to elektrycznego

Lekkie, sportowe auta, ze spartańskim wyposażeniem i niekoniecznie z bardzo mocnymi silnikami, ale nadrabiające doskonałym prowadzeniem i niską masą własną. Tak przez lata można było scharakteryzować brytyjską markę Lotus. Ulubione auta bywalców torowych imprez to już jednak przeszłość. Teraz, pod rządami chińskiego właściciela (czyli firmy Geely) firma podąża inną drogą. Owszem, w gamie jest jeszcze spalinowy model Emira, zaprojektowany według „starej szkoły”, ale przyszłość Lotusa jest jednoznacznie elektryczna.

Pozostało 82% artykułu
Premiery
Cupra Formentor została odświeżona. Lifting pod znakiem trzech trójkątów
Premiery
Nowe Porsche Cayenne GTS to Turbo GT w wersji „junior”
Premiery
Tak wygląda nowa Mazda 6. Niestety póki co nie trafi do europejskich salonów
Premiery
Opel Frontera powraca. Ale w zamian żegnamy Crosslanda
Premiery
Kultowy model Mercedesa w nowym wydaniu. Tak wygląda pierwsza elektryczna Klasa G
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO