Położone w hrabstwie Cheshire, niedaleko Manchesteru i Liverpoolu, niewielkie miasto Crewe jest od początków swojego istnienia naznaczone koleją i motoryzacją. Raptem cztery lata po powstaniu miasta, w 1846 roku, rozpoczęto tu budowę lokomotyw. Niecałe sto lat później, w 1938 roku Rolls-Royce wybrał to miejsce na budowę silników lotniczych do myśliwców Spitfire. Crewe z doskonałymi połączeniami drogowymi i kolejowymi, a także położeniem na północnym zachodzie, z dala od nalotów bombowych rozpoczynających się w Europie kontynentalnej, było idealnym miejscem do takiego zadania. Po II wojnie światowej w nowej fabryce zaczęto budować samochody. Nie tylko Rollsy, ale i Bentleye. W listopadzie 1931 roku Rolls-Royce kupił za 125 175 funtów Bentleya, konkurenta, który ogłosił upadłość w lipcu tego samego roku. Tak było aż do 2003 roku, kiedy te dwie luksusowe marki zostały rozdzielone i tak Rolls-Royce trafił w ręce BMW, a Bentley do Grupy Volkswagen i pozostał w Crewe. I właśnie tu dzisiaj mamy okazję przyjrzeć się z bliska jak powstają ekskluzywne i jedne z droższych samochodów na rynku.
Kiedy miniesz bramę fabryki, na jej terenie zaskoczy cię wiele rzeczy. Chociażby to, że jest tu cicho i spokojnie. Nie ma atmosfery rozleniwienia, ale też nikt tu się jakoś wyjątkowo nie spieszy. Są też takie zaułki, które przenoszą cię w czasie, jakbyś wylądował w latach 40. ubiegłego stulecia. Wzdłuż kiedyś otwartej dla ruchu publicznego ulicy Pyms Lane znajdują się niskie, zbudowane z czerwonej cegły budynki. Mimo że zakład stale się rozrasta, na próżno szukać tu nowoczesnych hal. Tu dba się o tradycje i klimat. Czy wiecie, że logotyp Bentleya jest asymetryczny - z lewej strony skrzydeł jest dziesięć, a z prawej jedenaście.
Czytaj więcej
Pieniądze szczęścia nie dają, ale ich odpowiednia ilość umożliwi kupno Bentleya Continentala GTC. Auta, które na co dzień przyniesie ci uśmiech.