Rolls-Royce Cullinan Black Badge: Łapacz momentów

Ten wyjątkowy SUV sprawi, że każda podróż będzie miła, a doznania z niej pozostaną na dłużej w pamięci. Rolls-Royce Cullinan to samochód, który kryje w sobie wiele ciekawych cech.

Publikacja: 10.08.2022 14:51

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Podróżowanie to jedna z najbardziej cennych rzeczy w życiu. Bo kiedy odwiedzasz nowe miejsca, to zaskakują cię sytuacje, ludzie, potrawy, budynki, samochody. Masz o wiele więcej impulsów, wspomnień, przygód i sporo z nich zostaje w pamięci na długie lata, a kto wie, czy nie na całe życie. I tak właśnie było z Rolls-Roycem Cullinan w San Francisco - podróż, która pozostanie na długo w pamięci. To nieco ponad 800-tys. miasto nie tylko jest jednym z najbardziej urokliwych zakątków Kalifornii, ale również motoryzacyjnie rozpala wyobraźnię. Na niesamowitych wzgórzach nakręcono jeden z najlepszych i najdłuższych samochodowych pościgów, który w filmie „Bullit” trwa 9 minut i 42 sekundy. Na szczęście moja podróż trwała nieco dłużej.

Dla ułatwienia zajmowania miejsca na kanapie tylne drzwi otwierają się w kierunku przeciwnym do jazd

Dla ułatwienia zajmowania miejsca na kanapie tylne drzwi otwierają się w kierunku przeciwnym do jazdy

Foto: Albert Warner

Spirit of Ecstasy w wersji Black Badge ma kolor czarny

Spirit of Ecstasy w wersji Black Badge ma kolor czarny

Foto: Albert Warner

Cullinan to najbardziej gustowny, elegancki i wytworny SUV w świecie motoryzacji. Zresztą Rolls-Royce bardzo długo opierał się trendowi SUV-ów. Z luksusowych marek był na rynku ostatni. Bentley Bentayga pojawił się w 2015 roku, Lamborghini Urus na początku 2018 roku, a Cullinan miał premierę dopiero kilka miesięcy później. Na początku nie chciano nawet, żeby określać go mianem SUV, tylko all-terrain high bodied car. Czyli w skrócie: ATHBC. Brzmi głupio i bardziej jak nazwa nowego wirusa, więc z czasem nawet ludzie z Goodwood dali sobie spokój z poprawianiem dziennikarzy w nazywaniu Cullinana SUV-em. Zresztą nieważne jak go ktoś sobie nazwie, na koniec dnia to i tak będzie Rolls-Royce, z całą jego magią i wyjątkowością. Kiedykolwiek ma się kontakt z tą marką, wypada ona ponadprzeciętnie dobrze. Od ludzi, którzy dla niej pracują po sam produkt. Tak też było przy odbiorze auta z lotniska. Przeważnie samochody testowe w USA odbierane są z pobliskich przylotniskowych parkingów, na które trzeba dostać się jakoś shuttlem. Nie w Rolls-Roysie. Tu jeden pan czeka z logotypem marki przed wyjściem na strefie przylotów, dzwoni do drugiego, który podjeżdża pod lotnisko i przekazuje samochód. Obsługa high-level.

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Przycisk startu silnika znajduje się z lewej strony kolumny kierownicy

Przycisk startu silnika znajduje się z lewej strony kolumny kierownicy

Foto: Albert Warner

We wnętrzu Cullinana łatwo się odnaleźć, ale pod warunkiem, że nie przytłoczy nas luksus. Bo tak dużych połaci drewna, skóry i gustownych materiałów praktycznie nie da się spotkać u żadnego z konkurentów. Pamiętać trzeba, że przycisk uruchamiania silnika jest po lewej stronie przy przełącznikach świateł, lewarek skrzyni biegów znajduje się na kolumnie kierownicy, a temperaturę wybieramy przesuwnymi pokrętłami, bez podawania konkretnej wartości wyrażonej w stopniach Celsjusza czy Farenheita. Cztery osoby podróżujące Cullinanem powinny być bardzo zadowolone z podróży tym autem, bo miejsca jest pod dostatkiem, a rozłożyste fotele należą do tych bardzo wygodnych. I co ważne – to jeden z tych modeli Rolls-Royce’a, w którym właściciel za kółkiem wygląda po prostu dobrze. Tu nie trzeba mieć szofera.

Rolls-Royce Cullinan Black Badge i Golden Gate

Rolls-Royce Cullinan Black Badge i Golden Gate

Foto: Albert Warner

Temperaturę reguluje się bez wskazania jej wartości

Temperaturę reguluje się bez wskazania jej wartości

Foto: Albert Warner

Silnika nie słychać. Nie wiem, czy to aksamitna praca 12-cylindrowej jednostki napędowej o pojemności 6,75 litra i mocy w wersji Black Badge 600 KM, czy też wyciszenie kabiny sprawia, że zgiełk lotniska cichnie i przenosimy się do innego, lepszego świata – ciszy, spokoju i relaksu. Po tym fakcie widać, że elektryczna transformacja, ku której Rolls zmierza, ujdzie tej marce na sucho, bo kiedy jedziecie tym samochodem, to i tak nie wiecie, czy pod maską pracuje mechaniczny silnik, czy też może to już elektryk.

W San Francisco parkując na wzniesieniu trzeba skręcić koła w stronę krawężnika

W San Francisco parkując na wzniesieniu trzeba skręcić koła w stronę krawężnika

Foto: Albert Warner

Potężna, długa maska i prawie 5,4-metrowa karoseria czynią z Cullinana duży samochód, ale nie w USA. Pierwszy lepszy pick-up sprawia, że angielski SUV prezentuje się wręcz kompaktowo. Zresztą nie tylko szerokość parkingów powoduje, że tym autem jeździ się tu dobrze. Również spokojny ruch drogowy pozwala jeszcze bardziej docenić niesamowity komfort tego auta. Cullinan dołączył do rodziny modeli Black Badge, która rozpoczęła się w 2016 roku od modelu Wraith. To chęć przyciągnięcia młodszej i bardziej żądnej przygód klienteli. Jak? Głównie mniej konserwatywnym wyglądem detali. Bo modele Black Badge nie emanują antycznym, brytyjskim urokiem. Wszystko to co zwykle jest chromowane tu jest ciemne. Czarna Spirit of Ecstasy, czarne logo, czarne ramki szyb, czarne rury wydechowe, czarna osłona wlotu powietrza. Ale jak to w Rollsie proces ten jest bardziej skomplikowany, bo farba na wybrane elementy karoserii jest nakładana w kilku warstwach i kilkakrotnie polerowana, po to żeby stała się szczególnie ciemna i głęboka. Dodatkowo Black Badge ma nieco więcej mocy silnika (plus 29 KM - 600 KM) co przekłada się na lepsze o 0,2 sekundy przyspieszenie do 100 km/h (5,0 s), co finalnie przy tym samochodzie i tak nie ma najmniejszego znaczenia.

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Rolls-Royce Cullinan Black Badge. W tle po prawej Alcatraz

Rolls-Royce Cullinan Black Badge. W tle po prawej Alcatraz

Foto: Albert Warner

Jako auto do zwiedzania atrakcji turystycznych Rolls ma dodatkowy plus – łatwo się z niego wysiada. Dzięki specjalnym siłownikom drzwi zatrzymują się nawet na wzniesieniach w dowolnym miejscu, a po ich otwarciu karoseria automatycznie obniża się o 40 milimetrów. Tak po prostu łatwiej można wejść i wyjść. A to w San Francisco, gdzie kąt nachylenia ulic ma 16 i więcej stopni, a zaparkowane samochody trzeba zostawiać z skręconymi kołami w stronę krawężnika (inaczej będzie mandat) ma bardzo duże znaczenie. Podłoga w środku jest całkowicie płaska i jak w innych modelach Rollsa również w Cullinanie drzwi zamykają się po naciśnięciu przycisku. Możesz do niego wsiadać setki razy, a i tak zawsze, chociaż na chwilę uśmiechniesz się na widok dopracowanych detali i luksusu emanującego z każdego zakątka tego wnętrza. Jeśli kiedyś komuś coś takiego spowszednieje, to czas żeby się położyć i umrzeć. Jazda wieczorem jest równie ciekawa. O ile we wnętrzu Mercedesa możesz zrobić sobie odpust z świateł LED nawet w kolorze różowym, o tyle w Rollsie rozświetlisz 1344 gwiazdkami podsuftkę. Cały świat moto może się uczyć od Rolls Royce'a jak wygląda prawdziwa elegancja. Kiedy marki samochodowe prześcigają się w wielkości ekranu na desce rozdzielczej to w Rollsie możesz ciekłorystaliczny, środkowy ekran po prostu schować, a to oznacza prawie to samo co wyłączenie telefonu komórkowego.

To na tych ulicach miał miejsce słynny pościg z filmu Bullit

To na tych ulicach miał miejsce słynny pościg z filmu Bullit

Foto: Albert Warner

Jeśli chcecie zrobić sobie zdjęcia z największych atrakcji San Francisco, bez tłumu turystów to wystarczy wstać rano. W przeciwieństwie do Nowego Jorku to miasto chodzi spać i nie wstaje o 6 czy nawet 7 rano. Golden Gate, Alcatraz, czy uliczki na wzgórzach są wtedy puste. Rolls Royce Cullinan bardziej jednak przypomina oddalone o 120 mil urokliwe Carmel. Ciche, spokojne miasteczko, położone nad oceanem, z łagodną pogodą, w którym chciałbyś zamieszkać i mógłbyś się budzić każdego ranka. Cullinan to jeden z nielicznych SUV-ów, który jest autem idealnym, łączącym cechy limuzyny z wszystkimi zaletami wyższej pozycji za kierownicą. Rolls może być dumny z takiego Sport Utility Vehicle, no może Sport Luxury Utility Vehicle. Dzięki niemu będziesz miał i zapamiętasz o wiele więcej wyjątkowych chwil w swoim życiu.

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Słynna Lombard Street

Słynna Lombard Street

Foto: Albert Warner

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Rolls-Royce Cullinan Black Badge, a w tle Alcatraz

Rolls-Royce Cullinan Black Badge, a w tle Alcatraz

Foto: Albert Warner

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Drzwi można zamknąć przyciskiem ukrytym na desce rozdzielczej

Drzwi można zamknąć przyciskiem ukrytym na desce rozdzielczej

Foto: Albert Warner

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Rolls-Royce Cullinan Black Badge

Foto: Albert Warner

Bagażnik (526 l) ma dwie niezależnie od siebie otwierające się klapy

Bagażnik (526 l) ma dwie niezależnie od siebie otwierające się klapy

Foto: Albert Warner

Pod podłogą bagażnika jest wysuwana szuflada z dwoma fotelami lub...

Pod podłogą bagażnika jest wysuwana szuflada z dwoma fotelami lub...

Foto: Albert Warner

...zestaw do robienia drinków (niekoniecznie alkoholowych)

...zestaw do robienia drinków (niekoniecznie alkoholowych)

Foto: Albert Warner

Podróżowanie to jedna z najbardziej cennych rzeczy w życiu. Bo kiedy odwiedzasz nowe miejsca, to zaskakują cię sytuacje, ludzie, potrawy, budynki, samochody. Masz o wiele więcej impulsów, wspomnień, przygód i sporo z nich zostaje w pamięci na długie lata, a kto wie, czy nie na całe życie. I tak właśnie było z Rolls-Roycem Cullinan w San Francisco - podróż, która pozostanie na długo w pamięci. To nieco ponad 800-tys. miasto nie tylko jest jednym z najbardziej urokliwych zakątków Kalifornii, ale również motoryzacyjnie rozpala wyobraźnię. Na niesamowitych wzgórzach nakręcono jeden z najlepszych i najdłuższych samochodowych pościgów, który w filmie „Bullit” trwa 9 minut i 42 sekundy. Na szczęście moja podróż trwała nieco dłużej.

Pozostało 90% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność