Seria 8 to przede wszystkim coupé, które pozwala bez żalu pożegnać odchodzącą do krainy wiecznych motoryzacyjnych łowów „szóstkę”. Ale nie tylko – to także BMW M8 GTE do długodystansowych wyścigów oraz kabrio. Wszystkie łączy lekka konstrukcja z aluminium, magnezu i karbonu, niski środek ciężkości, masa równomiernie rozłożona na obie osie i… najwęższe w historii marki przednie reflektory. W sumie zabawne, że w obu debiutujących nieomal równocześnie nowych seriach – 8 i X7 mamy takie „naj” – potężny SUV ma z kolei największe nerki, jakie znalazły się w produkcyjnym modelu BMW.
Kabriolet z numerem 8 przeszedł już mordercze testy m.in. na trasie między Las Vegas a Doliną Śmierci w USA – jazdy w trybie stop-and-go przez Las Vegas, żwirowe odcinki w okolicy Mount Whitney i długodystansowe przejazdy między Pacyfikiem i Górami Skalistymi w temperaturach przekraczających 50 st. C. Wszystko po to, by sprawdzić niezawodność działania elementów mechanicznych i elektronicznych w ekstremalnych warunkach pogodowych z kurzem nawiewanym z pustyni jako dodatkową atrakcją. Oczywiście to nie wszystko. Auto dostało w kość także w Zimowym Centrum Testowym w Arjeplog w Szwecji, w bazie testowej BMW Group w Miramas w południowej Francji i na torze Nürburgring.
CZYTAJ TAKŻE: BMW X7: Czołg klasy lux
Ósemkę przykrywa tekstylny dach, który można złożyć w ciągu 15 s., a operację tę da się przeprowadzić do prędkości 50 km/h. Standardowo jest czarny, choć przygotowano też opcjonalną wersję antracytową ze srebrnym połyskiem. Mimo miejsca niezbędnego na składany dach w samochodzie udało się wygospodarować jeszcze 350 l. bagażnika, co jest porównywalne do większości aut z segmentu C. Ale nie ma się co dziwić, skoro 8 Cabrio ma aż 4851 mm długości.