Tych modeli Mercedesa już niebawem nie będzie

Daimler musi oszczędzać. Ola Källenius, szef koncernu zapowiedział przegląd portfolio. Sprawdzamy, które modele przejdą na przedwczesną emeryturę.

Publikacja: 21.07.2020 09:30

Tych modeli Mercedesa już niebawem nie będzie

Foto: moto.rp.pl

Ola Källenius, w roli szefa ogromnego koncernu motoryzacyjnego nie ma łatwego startu. Daimler spodziewa się znacznych strat i miliardowego spadku przepływów pieniężnych. – Poradzić sobie z pandemią jest wyzwaniem o wymiarze historycznym – powiedział Källenius. Już podczas podliczenia pierwszego kwartału nie poszło dobrze. CEO Daimlera musiał ogłosić stratę grupy w wysokości 1,6 miliarda euro. Källenius chce zrobić przegląd portfolio i skoncentrować się na najbardziej obiecujących produktach.

CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze zdjęcie nowego Mercedesa klasy S

Elektryczna inwazja
Pieniądze potrzebne są nie tylko na zasypanie strat, ale i na rozbudowę elektrycznych modeli. Mercedes ogłosił, że do 2022 roku będzie przedstawi dziesięć aut z napędem wyłącznie elektrycznych. Teraz obok Smarta EQ jest w programie EQC i Klasa V z napędem elektrycznym. Za niedługo będzie też elektryczny model kompaktowy (EQA) i luksusowy (EQS), a także w pełni elektryczne GLB. Ola Källenius obiecuje również, że rodzina EQ będzie miała w swojej ofercie kilka limuzyn. Tak więc do 2022 roku trzeba zrobić miejsce dla 10 nowych elektrycznych modeli, na które firma wyda 10 mld euro. Kontrakty Daimlera na dostawy baterii do 2030 r. wynoszą ponad 20 miliardów euro.

""

Ola Källenius, prezes Daimler AG

Foto: moto.rp.pl

Time to Say Goodbye
Niektóre modele już zniknęły. Przykładowo CLS Shooting Brake, który nie jest oferowany od czasu zmiany generacji. Za to jest czterodrzwiowy AMG GT oparty na CLS, któr posiada dużą tylną klapę bagażnika. Obydwa modele są w miarę blisko, więc można sobie wyobrazić, że w przyszłości CLS zniknie całkowicie z oferty.

""

Mercedes CLS Shooting Brake.

Foto: moto.rp.pl

Większość spekulacji zostanie rozwiane jesienią. Na spotkaniu z inwestorami Källenius ogłosi co i dlaczego zniknie z programu. Niektóre rzeczy są już jasne i oczywiste. Nadszedł koniec dla legendy – Mercedesa SL. Segment dwumiejscowych, luksusowych kabrioletów kurczy się z roku na rok. Na szczęście roadster nie znika całkowicie z oferty. Jego nowa odsłona pojawi się prawdopodobnie w 2021 jako odrębny model produkowany przez AMG. Nowy SL powinien tym samym zastąpić otwartą wersję AMG GT.

""

Mercedes SL65 AMG.

Foto: moto.rp.pl

Popyt na model SLC (wcześniej SLK) jest również zbyt mały. Ten model nie otrzyma następcy. To nie jedyny Mercedes z otwartym dachem, który zniknie z oferty. W przyszłości na pewno nie zostanie utrzymana w portfolio tak szeroka gama kabrioletów. Obecnie obok już wspomnianych SL i SLC klienci mogą wybierać klasę C, E oraz S w wersji bez dachu. Wszystko wygląda na to, że z trzech ostatnich utrzymany w produkcji zostanie tylko jeden model i będzie nim klasa E, która spełnia najwięcej wymagań stawianych przez klientów. Pewne jest, że model S Cabrio nie będzie miał następcy. Zniknie również S Coupe, co akurat dla polskiego klienta nie jest dobrą wiadomością, bo Polska jest czwartym rynkiem na świecie.

""

Mercedes klasy S Coupe.

Foto: moto.rp.pl

To również koniec dla klasy X – pickupa budowanego na bazie Nissana. Jego sprzedaż w żadnym momencie nie rozkręciła się na opłacalny poziom. Niepewna jest też przyszłość modelu Citan, który bazuje na Renault Kangoo. Pod dużym znakiem zapytania stoi również terenowa wersja klasy E All Terrain.

""

Mercedes klasy E All-Terrain.

Foto: moto.rp.pl

Pomysłów na restrukturyzację jest więcej. Kompaktowe modele oparte na nowej platformie MFA II z napędem na przednią oś sprzedają się dobrze, jednak Mercedes zarabia na nich niewiele. Dla wielu niezrozumiałe jest utrzymanie sedana na bazie klasy A oraz bardzo podobnego czterodrzwiowego Coupé CLA. Również CLA w wersji kombi trafi pod lupę, bo jest zbyt blisko klasy C kombi. Prawdopodobnie klasa B trafi pod topór cięć i żegnania się z modelami.

""

Mercedes CLA Shooting Brake.

Foto: moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Mercedes uruchamia sprzedaż online. Kawę musimy sobie zrobić sami

Nikt chyba nie zazdrości Källenius roli kata. Musi pozbyć się z portfolio wielu fajnych wariantów i modeli, za którymi klienci z czasem mogą tęsknić. Jednak bez tego Mercedes nie jest w stanie zrobić kroku naprzód. Jeśli wierzyć plotkom to niektóre nowe modele zaprojektowane będą w ten sposób żeby zrobić szpagat i po części zastąpić te auta, które znikną z oferty.

Ola Källenius, w roli szefa ogromnego koncernu motoryzacyjnego nie ma łatwego startu. Daimler spodziewa się znacznych strat i miliardowego spadku przepływów pieniężnych. – Poradzić sobie z pandemią jest wyzwaniem o wymiarze historycznym – powiedział Källenius. Już podczas podliczenia pierwszego kwartału nie poszło dobrze. CEO Daimlera musiał ogłosić stratę grupy w wysokości 1,6 miliarda euro. Källenius chce zrobić przegląd portfolio i skoncentrować się na najbardziej obiecujących produktach.

CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze zdjęcie nowego Mercedesa klasy S

Pozostało 89% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta