Ola Källenius, w roli szefa ogromnego koncernu motoryzacyjnego nie ma łatwego startu. Daimler spodziewa się znacznych strat i miliardowego spadku przepływów pieniężnych. – Poradzić sobie z pandemią jest wyzwaniem o wymiarze historycznym – powiedział Källenius. Już podczas podliczenia pierwszego kwartału nie poszło dobrze. CEO Daimlera musiał ogłosić stratę grupy w wysokości 1,6 miliarda euro. Källenius chce zrobić przegląd portfolio i skoncentrować się na najbardziej obiecujących produktach.
CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze zdjęcie nowego Mercedesa klasy S
Elektryczna inwazja
Pieniądze potrzebne są nie tylko na zasypanie strat, ale i na rozbudowę elektrycznych modeli. Mercedes ogłosił, że do 2022 roku będzie przedstawi dziesięć aut z napędem wyłącznie elektrycznych. Teraz obok Smarta EQ jest w programie EQC i Klasa V z napędem elektrycznym. Za niedługo będzie też elektryczny model kompaktowy (EQA) i luksusowy (EQS), a także w pełni elektryczne GLB. Ola Källenius obiecuje również, że rodzina EQ będzie miała w swojej ofercie kilka limuzyn. Tak więc do 2022 roku trzeba zrobić miejsce dla 10 nowych elektrycznych modeli, na które firma wyda 10 mld euro. Kontrakty Daimlera na dostawy baterii do 2030 r. wynoszą ponad 20 miliardów euro.
Ola Källenius, prezes Daimler AG
Time to Say Goodbye
Niektóre modele już zniknęły. Przykładowo CLS Shooting Brake, który nie jest oferowany od czasu zmiany generacji. Za to jest czterodrzwiowy AMG GT oparty na CLS, któr posiada dużą tylną klapę bagażnika. Obydwa modele są w miarę blisko, więc można sobie wyobrazić, że w przyszłości CLS zniknie całkowicie z oferty.