Komisja rozpatrywała w środę przygotowany w Senacie projekt ustawy wprowadzającej nadzór nad działalnością firm odszkodowawczych, które pośredniczą w kontaktach pomiędzy poszkodowanymi i zakładami ubezpieczeń. Dziś nadzoru nie ma i – jak twierdzą ubezpieczyciele, którzy przekonują o potrzebie jego wprowadzenia – często dochodzi tu do nadużyć ze strony firm odszkodowawczych, a ich ofiarą padają poszkodowani.
Fot. Marta Bogacz/Fotorzepa
Część projektowanych przepisów mocno zaniepokoiła branżę motoryzacyjną, o czym pisaliśmy TU. Samochodziarze uważają, że nowe przepisy mogą zmienić na niekorzyść zasady rozliczania szkód w ubezpieczeniach majątkowych, przede wszystkim za uszkodzony samochód. Przekonują, że zniknąć może bardzo popularna dziś metoda bezgotówkowego rozliczania szkód. Ubezpieczyciele twierdzą, że te obawy są bezpodstawne. Tłumaczą, że projekt ustawy dotyczy firm odszkodowawczych i nie ma żadnego związku z kontaktem kierowcy z ubezpieczycielem lub warsztatem.
CZYTAJ TAKŻE: Brak „zimówek”? Kłopoty z auto casco
Branża motoryzacyjna odpowiada jednak na to, że przepis jest nieprecyzyjny i może być różnie interpretowany, także na niekorzyść właścicieli samochodów. Nowe zasady rozliczania szkód uderzą też w firmy leasingowe, warsztaty napraw powypadkowych, wypożyczalnie pojazdów, firmy świadczące pomoc drogową i pogorszą bezpieczeństwo na drogach. Domaga się doprecyzowania przepisów, bądź ich wyrzucenia z projektu.