- W ostatnich pięciu latach rynek e-aut rósł czterokrotnie szybciej niż infrastruktura – alarmuje ACEA. – Jeśli ta sytuacja nie zostanie pilnie rozwiązana przez wszystkie państwa członkowskie, rozwój tego wciąż delikatnego rynku, zależnego w dużym stopniu od środków wsparcia, może się załamać – ostrzega Oliver Zipse, prezes ACEA i dyrektor generalny Grupy BMW. Problem ze słabym tempem rozwoju infrastruktury to bolączka od początku elektryfikacji europejskiego rynku. Cztery lata temu całkowita liczba ogólnodostępnych stacji we wszystkich krajach unijnych wynosiła 144 tys. i była dużo mniejsza od rzeczywistych potrzeb. Według ówczesnych, bardzo ostrożnych szacunków Komisji Europejskiej, do 2030 r. w UE potrzebnych będzie co najmniej 2,8 mln punktów ładowania, co oznaczałoby 20-krotny wzrost w ciągu 12 lat. Problemem okazała się także nierównomierność sieci. Na terenie zaledwie 4 krajów - Holandii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii – znajdowało się aż trzy czwarte punktów ładowania w całej Unii Europejskiej.
Czytaj więcej
Dwa tygodnie wystarczyły, żeby zakończył się nabór na dofinasowanie do stacji ładowania o mocy co najmniej 150 kW, uruchomiony przez NFOŚiGW w ramach programu „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”.
Choć tempo rozbudowy sieci rośnie – przykładowo Niemcy zapowiedziały wprowadzenie obowiązku wyposażania wszystkich stacji paliw w ładowarki – wciąż nie zapewnia pełnej swobody poruszania się e-autem. Eksperci podkreślają, że obowiązujące unijne regulacje nie są dostosowane do aktualnych potrzeb, np. dotyczących elektrycznych samochodów ciężarowych i autobusów, wymagających innego rodzaju infrastruktury ze względu na wyższe zapotrzebowanie na moc i energię. Także Polska ma kłopoty ze zwiększeniem tempa rozwoju infrastruktury. Jak podało Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA), pod koniec grudnia 2021 r. w Polsce funkcjonowały 1932 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych wyposażone w 3784 punkty. Brakuje zwłaszcza szybkich stacji, kluczowych dla przyspieszenia rozwoju rynku samochodów elektrycznych: – Obecnie kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce mają do dyspozycji zaledwie 50 stacji ładowania o mocy co najmniej 150 kW. Ten stan rzeczy musimy zmienić – twierdzi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. O skali potrzeb świadczy fakt, że 315-milionowy budżet przeznaczony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dotacje do budowy szybkich ładowarek został wyczerpany w dwa tygodnie po uruchomieniu naboru wniosków.
Czytaj więcej
Propozycje Komisji Europejskiej zawarte w projekcie Fit-for-55 muszą przejść przez długie procesy koordynacyjne. Przewidują jednak, że nowo rejestrowane auta od 2030 r. mają emitować średnio o 55 proc. mniej CO2 niż w 2021 r. i muszą być całkowicie bezemisyjne od 2040 r.
Tymczasem samochody elektryczne jako jedyne nie odczuły boleśnie skutków pandemii. Przeciwnie: w czwartym kwartale 2021 r. sprzedaż samochodów z napędem bateryjnym (wyłącznie elektrycznym) wzrosła r/r o jedną czwartą do 309,6 tys., a za ubiegłoroczne 12 miesięcy łącznie zwiększyła się o 63,1 proc. Zarazem ten sam okres przyniósł w UE głęboki, 33,5-procentowy spadek rejestracji nowych samochodów z silnikami benzynowymi i jeszcze głębszy, prawie 51-procentowy spadek rejestrowanych diesli. W tym roku ten rozdźwięk będzie się zmniejszał, bo wyniki będzie poprawiał cały rynek. ACEA podała we wtorek, że w 2022 r. prognozuje ustabilizowanie się sytuacji na rynku chipów, których brak wyhamowywał produkcję. W rezultacie zakłada, że rejestracje samochodów osobowych w UE powrócą do wzrostu w tym roku, wzrastając o 7,9 proc., osiągając 10,5 mln sztuk. Będzie to jednak o prawie 20 proc. mniej od poziomu sprzedaży sprzed kryzysu z 2019 r.