List wysłany do szefa rosyjskiego rządu Michaiła Miszustina został opublikowany na stronie organizacji. W Rosji jest dziś 3300 dilerów zatrudniających 300 tys. pracowników. Obroty roczne sektora przekraczają 3 bln rubli (16,1 mld zł). Stowarzyszenie prosi o pomoc z budżetu państwa, w sytuacji, kiedy epidemia „już odbiła się na biznesie motoryzacyjnym”. A w najbliższym czasie, przy spadku popytu i zatrzymaniu fabryk, „ branży grozi katastrofa”.
Co więc proponują rosyjscy dilerzy? Chcą, by rząd zanim jeszcze dojdzie do załamania w sektorze, wspomógł go szeregiem ulg już od 1 kwietnia. W szczególności mają to być zwolnienia ze składek na rosyjski odpowiednik ZUS-u, oraz składek na opiekę zdrowotną, które dilerzy płacą od wynagrodzeń swoich pracowników. Wakacje podatkowe od tych opłat dilerzy proponują wprowadzić na dwa kolejne kwartały, a od zapłaty VAT na jeden kwartał. Do tego chcą, by Kreml rozważył odroczenie zapłaty podatków od nieruchomości i wynajmu dla salonów samochodowych i warsztatów serwisowych. Proponują, by rząd udzielił rekomendacji bankom, aby odraczały spłatę odsetek od kredytów, a spłatę podstawowego długu odroczył o dwa kwartały.
CZYTAJ TAKŻE: Rosjanie chcą autonomicznych pojazdów