– Turyngia może pomóc w kwestiach kosztu energii czy nieruchomości, ale udzieli takiego wsparcia jedynie pod warunkiem powrotu obu stron do stołu negocjacji. Niedopuszczalnym jest sięganie po argument decyzji inwestycyjnych jako groźby szantażu wobec kraju związkowego — powiedział Ramelow. — Trzy kraje związkowe, w których Opel ma swoje zakłady, nie pozwolą na działania, które miałyby je podzielić czy skłócić — dodał.

Grupa PSA, która kupiła Opla i Vauxhalla, szuka teraz oszczędności. – Opel musi zmniejszyć koszty osobowe o 25 proc,, aby niemieckie zakłady stały się konkurencyjne — powiedział prezes Michael Lohscheller tygodnikowi „Bilanz”. Wszelkie inwestycje w Niemczech zależą od tego, czy to się uda.. Opel nie zamierza jednak zamykać fabryk i dotrzyma obecnych umów zbiorowych pracy — dodał

Lohscheller powiedział w innym wywiadzie dla „Automobilwoche”, że jego firma nie będzie w stanie ruszyć z produkcją nowego modelu w Niemczech w I półroczu, bo nie ma porozumienia z przedstawicielami załogi o zwiększeniu konkurencyjności tamtejszych fabryk Opla.