Kiedy podczas targów CES 2023 w Las Vegas Ram zaprezentował koncepcyjnego pickupa Revolution, miał to być symbol odwagi i nowego kierunku dla tej amerykańskiej marki. Elektryczny model obiecywał zasięg nawet do 800 km i miał stać się konkurencją dla Tesli Cybertruck, Forda F-150 Lightning czy Chevroleta Silverado EV. Dwa lata później, zamiast rynkowej premiery, Stellantis ogłosił zakończenie projektu – jeszcze przed wejściem auta do produkcji. "W związku ze spadkiem popytu na pełnowymiarowe elektryczne pickupy w Ameryce Północnej, dokonujemy przeglądu strategii produktowej i zaprzestajemy rozwoju Ram 1500 BEV" – podał koncern w oficjalnym komunikacie.
Decyzja jest ciosem dla wizerunku marki Ram, która kilka lat temu postawiła wszystko na elektryfikację. Klienci w USA nie tylko nie przyjęli entuzjastycznie idei elektrycznego pickupa, ale równocześnie byli rozczarowani wycofaniem klasycznych silników V8. Sprzedaż spadła, a podwyżki cen dodatkowo zniechęciły nawet lojalnych odbiorców. Dopiero niedawno marka zaczęła wracać do sprawdzonych rozwiązań – przywracając jednostki ośmiocylindrowe i zapowiadając tańsze wersje podstawowe. Stellantis, aby nie palić za sobą mostów, proponuje kompromis. W miejsce elektrycznego pickupa pojawi się hybryda typu plug-in – Ramcharger, wykorzystująca 3,6-litrowy silnik V6 Pentastar jako generator prądu. Model ten, później przemianowany na Ram REV, ma pojawić się w sprzedaży w 2025 roku.
Czytaj więcej
Choć cała branża motoryzacyjna pędzi ku elektryfikacji, amerykańscy klienci pickupów wysyłają jas...