Prezydent Macron nie chciał spotkać się z szefem Renaulta, Jean-Dominique Senardem, który jest wściekły na rząd, że wtrąca się w sprawy firmy. Z Japonii płyną sygnały, że ostatnie ruchy Renaulta przeciwko reformie struktury zarządczej Nissana zagroziły sojuszowi obu firm. Czy to oznacza problemy?

Informacja o prztyczku Pałacu Elizejskiego pojawiła się w dniu, gdy udziałowcy Renaulta zebrali się, aby ostatecznie zaaprobować styczniową nominację Senarda na miejsce Carlosa Ghosna. Nowy szef francuskiej grupy i sojuszu z Nissanem i Mitsubishi starał się o spotkanie u prezydenta, aby zdobyć jego poparcie dla fuzji z Fiatem Chryslerem. Została ona – jak na razie – zniweczona zastrzeżeniami ministra gospodarki Bruno Le Maire.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna nerwów między Renaultem a Nissanem
Iskrzenie
Siedem miesięcy po aresztowaniu Ghosna sojusz z Nissanem wymaga podłączenia do aparatury podtrzymującej życie. Nie ma w nim zgody w wielu kwestiach. Japończycy odmówili zapoznania się z propozycją faktycznej fuzji z Renault, chcą także zmniejszenia udziału strony francuskiej (43,4 proc.) bezpośrednio w swojej firmie i zmian w strukturze kierowniczej, aby zamknąć epokę Ghosna. Tymczasem Senard, chcąc wymusić zgodę na mariaż z FCA zapowiedział, że Renault, jako udziałowiec Nissana, będzie blokował tę reformę, o ile nie dostanie więcej miejsc (po dwóch przedstawicieli) w trzech nowych komisjach planowanych przez Japończyków. Przegłosowanie tych zmian na WZA 25 czerwca wymaga dwóch trzecich głosów, wstrzymanie się od głosu Francuzów sprawi, że reforma upadnie.

Jak widać, Nissan jest zły. Tym bardziej, że Senard liczył, że załatwi umową z Fiatem Chryslerem bez udziału Japończyków. Wtrącił się jednak francuski rząd, który jest udziałowcem Renaulta, i zażądał więcej czasu na zastanowienie, aby zyskać poparcie dla tego związku ze strony koncernu z Jokohamy.
CZYTAJ TAKŻE: Połączenie FCA i Renault: Fuzji nie będzie…
Rozgoryczenie następcy Ghosna wzrosło, gdy minister Bruno Le Maire, chcąc złagodzić napięcia w stosunkach z Nissanem ogłosił podczas obrad ministrów G20 w Tokio, że rząd widzi możliwość zmniejszenia udziału skarbu państwa w Renault, na czym zależy Japończykom. Senard uznał, że wypowiedzi ministra podważają jego pozycję i powiedział, że spodziewał się raczej „poparcia ze strony najwyższych sfer rządowych”.

Niepokojące sygnały
Zdaniem cytowanej przez agencję Reutera anonimowej osoby z kręgu Nissana Francuzi stwarzają zagrożenie dla sojuszu. Powinni bardzo uważać, aby nie antagonizować Japończyków i udziałowców. Bo choć Renault deklaruje, że sojusz jest ważny i nieodwracalny, to to, co próbują robić, prowadzi do jego rozbicia.
CZYTAJ TAKŻE: Włosi (w zasadzie) za fuzją FCA z Renault, Nissan się przygląda
Ale problemy są także w samym Nissanie: dwie firmy doradcze wypowiedziały się przeciwko utrzymaniu prezesa Hiroto Saikawy, który – jako przeciwnik głębszej fuzji firmy z Renaultem – tryumfował po upadku Carlosa Ghosna. Paradoksalnie właśnie dlatego, by zerwać z przeszłością i zakończyć epokę wielkiego guru motoryzacji doradzająca akcjonariuszom firma Institutional Shareholder Service (ISS) zaleciła, by podczas WZA głosowali przeciwko utrzymaniu Saikawy na obecnym stanowisku.

„Firma musi zerwać z przeszłością i stworzyć radę dyrektorów z nowymi członkami. Dlatego reelekcja Hiroto Saikawy, który zasiadał w tej radzie przez 14 lat i ściśle współpracował z Carlosem Ghosnem, nie wydaje się właściwa” – stwierdziła ISS. Doradcy są także przeciwni wejściu do rady Nissana Moto Nagai. Twierdzą, że ten były szef Mizuho Financial Group pracował jako niezależny audytor za kadencji Ghosna i „podziela odpowiedzialność” za fiasko nadzoru nad zarzucanymi mu posunięciami finansowymi.
CZYTAJ TAKŻE: Kulisy megafuzji FCA i Renault: Nieformalne kolacje i długie rozmowy
Druga z firm doradczych, Glass Lewis, także zaleciła akcjonariuszom, by 25 czerwca nie głosowali na obecnego prezesa. „Nie możemy z pełnym zaufaniem poprzeć nominacji Hiroto Saikawy, który jako szef rady i prezes firmy powinien był skuteczniej sprawować nadzór nad postępowaniem członków rady” – stwierdziła w raporcie dla klientów. Tym samym obecny szef Nissana, wysadzając z siodła Carlosa Ghosna (a takie podejrzenia pojawiły się po aresztowaniu głównego architekta sojuszu), mógł własnymi rękoma zniszczyć także swoją karierę.
Volkswagen i Toyota mogą na razie spać spokojnie – największa motoryzacyjna grupa świata raczej szybko nie powstanie
Jedno jest pewne – propozycja złożona Francuzom przez FCA wydobyła na światło dzienne problemy, jakie trapią sojusz Renault Nissan Mistsubishi i samo Renault, w którym do głosu doszedł państwowy udziałowiec. Jedną z ważnych dat, wyznaczających kierunek zmian na motoryzacyjnym rynku będzie 25 czerwca, kiedy odbędzie się WZA Nissana. Tak czy inaczej Volkswagen i Toyota mogą na razie spać spokojnie – największa motoryzacyjna grupa świata raczej szybko nie powstanie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.