Większość firm motoryzacyjnych obrała jasny cel – elektryfikacja. Mazda choć ma w swoich szeregach ma auto w pełni elektryczne (MX-30), postanowiła udoskonalać jednostki spalinowe. Zaoferowany przez nich silnik Skyactive X stał się ewenementem na skalę światową. Łączy zalety typowej wolnossącego silnika benzynowego oraz diesla. Jak to działa? Między innymi specjalnie zaprojektowany układ wtryskowy oraz kształt denka tłoka, jak też zapłon samoczynny sterowany świecą zapłonową SPCCI (Spark Controlled Compression Ignition), pozwalał na wykorzystanie pełnego potencjału rozprzestrzenienia mieszanki paliwowo-powietrznej, w której znaczącą przewagę miało powietrze. Tym samym była to tak zwana mieszanka uboga z wysokim współczynnikiem lambda – nadmiaru powietrza (powyżej jedności), dla silnika z zapłonem iskrowym. To wyjątkowe osiągnięcie, gdyż takimi wartościami mogą pochwalić się jedynie diesle.
CZYTAJ TAKŻE: Mazda rezygnuje z diesli
Unijne przepisy oraz wizja nadchodzącej normy emisji spalin Euro 7, skłoniła Mazdę do dalszych prac rozwojowych tej jednostki tłokowej. Aby jeszcze bardziej dostosować ją do rynkowych wymagań, postanowiła wprowadzić do niej pierwszy stopień elektryfikacji. Tym samym silnik Skyactive X otrzymał przedrostek „e”, który oznacza zastosowanie układu Mild Hybrid. To jednak nie wszystko. Jak podaje producent, wprowadzono również ewolucję technologii SPCCI, która oferuje teraz większą precyzję procesu spalania w cylindrach, zoptymalizowany stopień sprężania (silnik został rozprężony z 16,3:1 do 15:1) oraz adaptację czasu otwarcia zaworów ssących. Ponadto zmiany w oprogramowaniu zarządzania 24-woltowego układu Mazda M Hybrid, poprawiły precyzję jego działania, a napędzany paskiem, zintegrowany rozrusznik-generator (ISG) szybciej przekazuje moment obrotowy.