Samochody elektryczne są modne, ekologiczne i dają niesamowitą frajdę z jazdy. Są też potwornie drogie, mają mały zasięg, a ich ładowanie twa wielokrotnie dłużej, niż wizyta na stacji benzynowej. Do tego są kiepskie na trasie, a ich zasięg zależy nawet od pory roku. Dziś wciąż nie są prawdziwą alternatywą dla samochodów z silnikiem benzynowym czy diesla. A przecież nikt już nie neguje, że znalezienie innego, czystszego źródła napędu jest po prostu koniecznością. Producenci więc uparcie szukają czegoś, co łączyłoby zalety spalinowych weteranów szos z zielonymi normami.
fot. moto.rp.pl/Krzysztof Galimski
Jedną z takich propozycji mam przed sobą. To Volkswagen Caddy – jeden z dziesiątków tysięcy małych dostawczaków, jakie poruszają się po naszych drogach. Ten wyróżnia się jednak potężnymi okleinami, informującymi o miłości do naszej planety. Ten pojazd korzysta bowiem z jednego z tak zwanych „paliw alternatywnych”. Zamiast ropy czy benzyny, w jego silniku spalany jest CNG. Te trzy litery oznaczają „Skroplony Gaz Ziemny” i jest to coś, co prawie nie emituje zanieczyszczeń. Może nie jest aż tak czysty jak elektryk, ale prawie. W każdym razie jest to na tyle „eko”, by w naszej ustawie o elektromobilności były zapisane nie tylko pojazdy na prąd. Te same przywileje dotyczą także samochodów zasilanych różnymi rodzajami gazu ziemnego, czyli LNG i właśnie CNG.
CZYTAJ TAKŻE: Dacia Dokker: Złota rączka
Zobaczmy więc, jak wygląda życie z takim właśnie pojazdem. Z zewnątrz Caddy CNG absolutnie niczym się nie różni od swoich dieslowo – benzynowej braci. Jedynie pod klapką znajdziemy dwa wlewy paliwa – jeden dla benzyny a drugi dla gazu ziemnego. Zaraz, zaraz… co tu robi benzyna? Ano jest. Zbiornik na tradycyjne paliwo mieści 13 litrów. Niewiele – ale to rezerwa na wypadek skończenia się gazu daleko od jakiejkolwiek stacji. Normalnie jednak Caddy porusza się na gazie. Przełączanie pomiędzy rodzajami paliwa odbywa się automatycznie – nie ma możliwości ręcznego wyboru. Od momentu odpalenia wszystko działa na gaz. Benzyna zaczyna zasilać silnik dopiero po całkowitym opróżnieniu zbiornika z CNG.