Opel Insignia Sports Tourer 2,0 CDTI Exclusive: Kuszenie menedżera

W klasie D, jednej z najważniejszych dla koncernów motoryzacyjnych, trudno być naj…, bo konkurencja jest piekielna. Insigni Sports Tourer, czyli mówiąc po ludzku, kombi, to się udało. Jest naj… dłuższa. Choć to nie jedyna zaleta tego samochodu.

Publikacja: 26.12.2018 15:22

Opel Insignia Sports Tourer 2,0 CDTI Exclusive: Kuszenie menedżera

Foto: fot. iven.bambot

Debiutująca w 2017 r. Insignia B jest ostatnim samochodem firmy z Rüsselsheim, który powstał na płycie podłogowej GM, w tym przypadku oznaczonej kodem E2XX, współdzieląc ją m.in. z Chevroletem Malibu IV. Z oczywistych powodów. Grupa PSA, która przejęła markę od Amerykanów, będzie stopniowo wprowadzać do Opla własne platformy. Druga generacja flagowego modelu Opla jest więc też znakiem końca pewnego, dość trudnego dla niemieckiej marki okresu.

""

fot. iven.bambot

Foto: moto.rp.pl

Na szczęście stylistycznie nawiązujące do przedstawionego w 2013 r. pojazdu Monza Concept auto może być świetnym łącznikiem między starymi a nowymi czasami. Bo generalnie, podobnie jak nieco wcześniejsza, piąta generacja kompaktowej Astry, Insignia B się Oplowi udała. Jak dalece, będziemy to sprawdzać w naszym długodystansowym teście, w którym weźmie udział model Sports Tourer Exclusive, napędzany dwulitrowym, czterocylindrowym dieslem o mocy 210 KM, obecnie najmocniejszą jednostką w gamie Insigni. Niestety, benzynowe 2,0 T o mocy 260 KM poległo z nierównej jak się okazało, walce z WLTP, nowymi procedurami testowymi spalin, które obowiązują od września 2018 r. Od niedawna jego miejsce zajął silnik 1,6 T, dający z siebie 200 KM.

Od początku

Pierwsza generacja Insigni, choć była rynkowym sukcesem, miała kilka zasadniczych wad. Była za ciężka, zbyt ciasna w środku – w wersji kombi – oferowała nieprzesadnie duży bagażnik, zwłaszcza w porównaniu z Vectrą C, której miejsce zajęła. Trudno się dziwić, że Sports Tourer drugiej generacji zyskał na przestrzeni w kabinie, zdecydowanie schudł, bo aż ok. 200 kg i – co ważne – zyskał zdecydowanie większy bagażnik (560 litrów, a po złożeniu siedzeń 1665 l, o 130 litrów więcej od poprzednika). I o ile na diecie flagowca Opla można byłoby jeszcze potrzymać – auto wciąż waży jeszcze ponad 1,7 t, a w wersji testowej, z automatem i napędem na cztery koła – nieomal 1,9 t – to pod względem komfortu w drugim rzędzie siedzeń może być benchmarkiem segmentu.

""

fot. iven.bambot

Foto: moto.rp.pl

Insignia, nazywajmy ją dla uproszczenia kombi, może się podobać, choć nie zachwyca ekstrawagancją czy wyszukanym designem, jak choćby niedawno pokazany Peugeot 508 SW. Mocną sylwetkę samochodu podkreśla rozstaw osi zwiększony o 92 mm do 2829 mm oraz przedni zwis skrócony o 30 mm. Z boku – charakterystyczne dla Opli przetłoczenie, rozpoczynające się na przednich drzwiach i biegnące ku tyłowi. Chromowana listwa nad bocznymi oknami przechodzi w klosz tylnych świateł LED i optycznie obniża sportowe nadwozie, które i tak ma zaledwie 1,5 m wysokości. Do tego srebrne relingi dachowe które dodatkowo sprawiają, że samochód wydaje się jeszcze dłuższy i niższy. Klasycznie i nowocześnie, ale bez fajerwerków. Jest duża grupa ludzi, którzy właśnie tego oczekują.

CZYTAJ TAKŻE: Opel Insignia: Nowy silnik i system rozrywki

Wracając do długości – ta zaiste jest imponująca. Insignia Sports Tourer mierzy 4986 mm i to nie tylko rekord w klasie (ogromna Skoda Superb Kombi liczy 4858 mm), ale i jedno z najdłuższych kombi na rynku. Nawet Mercedes E w nadwoziu kombi jest krótszy – ma „tylko” 4933 mm. Co ciekawe, ta długość przekłada się głównie na zdecydowanie przestronniejszą niż poprzednio przestrzeń pasażerską, bo w kwestii wielkości bagażnika, mimo istotnej poprawy, jest już gorzej. Wspomniane 560 litrów to pesteczka przy 660 litrach Skody Superb, 650 litrach Volkswagena Passata czy 572 l. Renault Talismana. Ale lepiej od 552 l, jakimi chwali się Kia Optima czy 522 l Mazdy 6 kombi.

""

fot. iven.bambot

Foto: moto.rp.pl

Wraz z nową Insignią Opel wprowadził program Exclusive. Pozwala on m.in. wybrać dowolny, indywidualny kolor lakieru i dopasować go np. do oczu małżonki, ulubionego garnituru czy maści ukochanego psa. To już pomysł rodem z marek premium.

Czas Exclusive

No właśnie, premium. Część marek ze średniej półki coraz tęskniej spogląda przez ramię rywalom z bardziej luksusowego segmentu. Niektóre komunikują swoje aspiracje wprost, jak Mazda, która z całym swoim portfolio chce się znaleźć wyżej niż jest obecnie, inne chcą tam przemycić specjalnie przygotowane wersje modelowe, takie jak Vignale Forda, Initiale Paris w przypadku Renaulta, kolekcjonerskie wręcz First Edition Peugeota 508 i 508 SW. I Exclusive Opla, jako bardziej komfortowa i zindywidualizowana  alternatywa dla usportowionej GSi.

CZYTAJ TAKŻE: Carlos Tavares, prezes Grupy PSA: Jeszcze trochę brakuje, by Opel mocno stanął na nogach

Bo pod hasłem Exclusive nie kryje się tylko możliwość polakierowania samochodu na nieomal dowolny kolor (cena wyjściowa lakieru personalizowanego to 18 tys. zł, choć z zastrzeżeniem, że ostateczny koszt zostanie określony po ustaleniu jego parametrów oraz dopasowanego wykończenia auta), ale i bogate wyposażenie podstawowe tej wersji, która wyraźnie nastawiona jest na wygodę i luksus. Oprócz wszelakiej maści asystentów kierowcy (m.in. wskaźnik odległości do pojazdu poprzedzającego z systemem ostrzegania przed kolizją i automatycznego hamowania przy niskich prędkościach, system wykrywania pieszych, system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu z układem utrzymania pasa ruchu) otrzymujemy także sportowy, podgrzewany fotel kierowcy z certyfikatem AGR (dopłata za certyfikowany fotel pasażera to 1000 zł), system multimedialny Navi Pro z 8-calowym ekranem dotykowym, wyświetlacz head-up, reflektory matrycowe LED IntelliLux, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika (w wersji Sports Tourer) oraz – dla estetycznej przyjemności – ambientowe oświetlenie wnętrza.

""

fot. iven.bambot

Foto: moto.rp.pl

Do tego dochodzi bogaty katalog wyposażenia opcjonalnego, z którego część jest niedostępna w innych liniach Insigni. Co zabawne, za usunięcie znaczka Exsclusive z nadwozia trzeba zapłacić 50 zł. Dyskrecja w elegancji nie jest więc aż tak droga, choć większość firm nie każe sobie dopłacać za usunięcie oznaczeń modelu.

CZYTAJ TAKŻE: Opel GT X Experimental: Nowa twarz Opla

Jak wygląda zatem premium w wydaniu Opla? Będziemy się temu wnikliwie przyglądać podczas kilku najbliższych miesięcy testu.

Opel Insignia Sports Tourer 4x4 2,0 CDTI Exclusive

Wymiary (długość, szerokość, wysokość cm)498,6/186,3/150
Rozstaw osi (cm) 282,9
Silnik R4 1956 ccm
Moc 210 KM (154 kW) przy 4000 obr/min
Maks. moment obrotowy480 Nm przy 1500 obr/min
Prędkość maks. (km/h)231
Przyspieszenie 0-100 km/h w s. 8,0
Zużycie paliwa (dane producenta, miasto, trasa, mieszany) l/100 km9,5/5,8/7,1
Pojemność bagażnika (l)560
cena od 178,4 tys. zł

Debiutująca w 2017 r. Insignia B jest ostatnim samochodem firmy z Rüsselsheim, który powstał na płycie podłogowej GM, w tym przypadku oznaczonej kodem E2XX, współdzieląc ją m.in. z Chevroletem Malibu IV. Z oczywistych powodów. Grupa PSA, która przejęła markę od Amerykanów, będzie stopniowo wprowadzać do Opla własne platformy. Druga generacja flagowego modelu Opla jest więc też znakiem końca pewnego, dość trudnego dla niemieckiej marki okresu.

Pozostało 93% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność