Po facelifcie zmieniła się atrapa chłodnicy, która otrzymała chromowany pas w kształcie litery „U”. Do tego doszły nowe lampy, nowe wzory felg i dwa lakiery. W sumie z zewnątrz zmieniło się jednak niewiele. I nic dziwnego – Qashqai to najlepiej sprzedający się SUV w Europie. Szefowie Nissana słusznie uznali, że tu nie ma miejsca na radykalne eksperymenty. Drobne poprawki to wszystko na co można było stylistom pozwolić.
fot. Nissan
Poprawiło się też wnętrze. I to bardzo. Poprzednio było – owszem – uporządkowane i praktyczne, ale też piekielnie nudne. Najbardziej rzuca się w oczy sportowa, wykończona chromem, spłaszczona u dołu kierownica. Bardzo wygodne fotele, mogą teraz być – w najdroższej wersji – pokryte skórą rzeźbioną w stylu bransolety od zegarka. Wygląda to naprawdę ładnie. I nic nie straciło na doskonałej funkcjonalności. Kierowca ma poczucie, że dobrze zadbano o jego potrzeby. Również z tyłu jest dość przestrzeni, by Qashqai z powodzeniem pełnił funkcję auta rodzinnego. Mający nieco ponad 400 litrów bagażnik nie jest może rekordowo pojemny, ale spokojnie wystarczy na większe zakupy czy wakacyjny wyjazd. I do tego zawiera w standardzie koło zapasowe, a to już coraz rzadziej spotykany dodatek na dzisiejszym rynku. Najważniejszej być może zmiany we wnętrzu jednak nie da się zobaczyć. Można ją tylko usłyszeć. A właściwie – nie można, bo grubsze szyby i lepsze materiały wygłuszające powodują, że w kabinie jest teraz znacznie ciszej i przyjemniej.
We wnętrzu zdecydowanie poprawiły się materiały / fot. Nissan
Paleta dostępnych silników pozostała bez zmian. Dostępny jest 115-konny o pojemności 1,2 litra i dwa diesle – 110-konny 1,5l. oraz 1,6 o mocy 130 KM. Nam jednak do testów przypadł najmocniejszy z benzynowych, o pojemności 1,6 litra i rozwijający moc 163 koni mechanicznych. Zapewnia on odmłodzonemu SUV-owi Nissana bardzo przyzwoite osiągi. Do 100 Km/h rozpędza się w 8,9 s., a przy odrobinie cierpliwości można do doprowadzić do prędkości równej 200 km/h. Do tego jego apetyt na paliwo jest całkowicie akceptowalny. Nawet przy bardzo dynamicznej miejskiej jeździe nie powinno przekroczyć 9 litrów. Przy normalnych warunkach drogowych zejście do 7,5 nie jest problemem. Na trasie można się spodziewać wyniku w granicach 6 – 7 litrów na 100 km. Niestety ten silnik występuje tylko z napędem na przednie koła. Kto chce mieć Nissana w wersji 4×4, musi się zdecydować na mocniejszego z turbodiesli.