Kia Picanto GT Line: Prymus z twarzą chuligana

Zwarta i muskularna sylwetka ozdobiona podwójnym wydechem. Niewielki spoiler dachowy i czerwone wstawki na białym lakierze, 16-calowe, aluminiowe felgi. Picanto to jeden z bardziej charakterystycznych modeli segmentu A.

Publikacja: 05.05.2018 11:56

Kia Picanto GT Line: Prymus z twarzą chuligana

Foto: fot. Kia

Opcjonalny pakiet stylistyczny GT Line nadaje małej Kii sportowego, ulicznego sznytu. To bogata wersja wyposażeniowa. I widać to też w środku. Fotele i kierownica pokryte są skórą, a ciemne tworzywa rozjaśniane są ładnymi czerwonymi wstawkami. Co więcej – nie tylko fotele, ale i kierownica jest podgrzewana. To w segmencie A nie zdarza się często. Jedyne zastrzeżenie – do umiejscowienia lewarka dźwigni zmiany biegów. Jest trochę zbyt blisko, by nim komfortowo manewrować. Z drugiej strony – można się przyzwyczaić i po dwóch dniach jazdy przestałem to uważać za problem.

CZYTAJ TAKŻE: Czerwone kropki dla pięknych samochodów

""

Charakterystyczny, podwójny wydech wersji GT Line / fot. Kia

moto.rp.pl

Zwiększony o 15 mm w stosunku do poprzedniego modelu rozstaw osi zaowocował większą ilością miejsca w środku. Szczególne wrażenie robi przestronność tyłu samochodu. Można tam spokojnie i wygodnie posadzić dwie dorosłe osoby i jeszcze będą miały trochę wolnej przestrzeni na nogi. W tej klasie to rzadkość.  Bagażnik ma teraz 255 litrów pojemności, co jest całkiem niezłym wynikiem, biorąc pod uwagę wielkość samochodu. Jeżeli dla kogoś to mało, to po rozłożeniu asymetrycznie dzielonej kanapy, może uzyskać 1010 litrów. Szkoda tylko, że dość wysoko umieszczono próg załadunku.

""

Do umiejscowienia lewarka trzeba się przyzwyczaić / fot. Kia

moto.rp.pl

Nasza Kia miała pod maską bardzo sympatyczną, czterocylindrową jednostką o pojemności 1,2 litra i mocy 84 KM. W tak małym i lekkim samochodzie sprawdzała się bardzo dobrze, choć w teorii osiągi nie są zachwycające. 12 sekund do 100 km/h  i 173 km/h prędkości maksymalnej to nie jest nadzwyczajny wynik. Ale subiektywne wrażenie jest dużo, dużo lepsze. W mieście nigdy nie miałem wrażenia, że Picanto cierpi na niedobór mocy. Na trasie czeka nas za to częste redukowanie biegów przy wyprzedzaniu, ale na pocieszenie – pięciobiegowa skrzynia działa sprawnie i precyzyjnie. Równie dobre wrażenie robi świetny układ kierowniczy i sztywne zawieszenie. Jazda maleńką Kią sprawia dużo frajdy. Można powiedzieć, że jeździ tak, jak wygląda. Tyle, że nieco wolniej. Byłoby miło, gdyby Koreańczycy przemyśleli wprowadzenie wersji rzeczywiście „GT”, a nie tylko „GT Line”. Szczęśliwie, nawet tą ostatnią można teraz dostać z mocniejszym, 100-konnym silnikiem.

CZYTAJ TAKŻE: Opel Karl: mały kumpel

Choć cena już jakiś czas temu przestała stanowić główny atut koreańskich aut, to Picanto pozostaje jedną z tańszych propozycji na rynku. Ale tylko jeżeli weźmie się pod uwagę, jak dobrze jest wyposażona. Już w standardzie ma sporo gadżetów czy chociażby pełne koło zapasowe i wielofunkcyjną kierownicę. Dodatkowo, w przeciwieństwie do większości aut segmentu A jest pięcio-, a nie tylko czteromiejscowa.

Kia Picanto 1,2 MPI GT-Line

Wymiary (długość, szerokość, wysokość cm)359/159/148
Rozstaw osi (cm) 240
Silnik 4 cylindrowy, 1248 ccm
Moc84 KM (62 kW) przy 6000 obr/min
Maks. moment obrotowy122 Nm przy 4000 obr/min
Prędkość maks. (km/h)173
Przyspieszenie 0-100 km/h w s.12
Zużycie paliwa (dane producenta, miasto/trasa/mieszany) l/100 km5,8/3,8/4,6
Pojemność bagażnika (l)255/1010 (złożona tylna kanapa)
cena od 56,5 tys. zł

Opcjonalny pakiet stylistyczny GT Line nadaje małej Kii sportowego, ulicznego sznytu. To bogata wersja wyposażeniowa. I widać to też w środku. Fotele i kierownica pokryte są skórą, a ciemne tworzywa rozjaśniane są ładnymi czerwonymi wstawkami. Co więcej – nie tylko fotele, ale i kierownica jest podgrzewana. To w segmencie A nie zdarza się często. Jedyne zastrzeżenie – do umiejscowienia lewarka dźwigni zmiany biegów. Jest trochę zbyt blisko, by nim komfortowo manewrować. Z drugiej strony – można się przyzwyczaić i po dwóch dniach jazdy przestałem to uważać za problem.

Pozostało 82% artykułu
Za Kierownicą
Defender Experience: Coś więcej niż terenowa przygoda
Za Kierownicą
Porsche 911 Dakar RED58 Special: Uszanowanie, panie Sobiesławie
Za Kierownicą
Ford Transit Trail: Dostawczak z twarzą Raptora
Za Kierownicą
Volkswagen ID. Buzz: Wyjątkowość całości
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Za Kierownicą
Ford Kuga vs. Toyota Rav4: Podobne, ale nie takie same