Podwyżki ogłoszono rozporządzeniem, choć jeszcze niedawno ministerstwo upierało się przy potrzebie zmiany ustawy. Wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec tłumaczy, że do urealniania opłat posłużyły dane z roku bazowego 2020 i wskaźniki inflacji. Według niego, nawet po podwyżce stawki pozostaną niższe niż w większości krajów Europy Zachodniej i Środkowej – zbliżone do poziomu Węgier, Finlandii, Portugalii czy Grecji. Przeglądy techniczne w Polsce były dotychczas jednymi z najtańszych w Europie – przez ponad 20 lat nie podniesiono opłat, mimo rosnących kosztów serwisowania stacji i pracy diagnostów. W 2004 roku za analogiczne wynagrodzenie minimalne można było opłacić zaledwie osiem przeglądów, dziś ta liczba wygląda zupełnie inaczej – to jeden z argumentów na rzecz podwyżki.
Czytaj więcej
Komisja Europejska chce poprawić bezpieczeństwo na drogach i proponuje przeprowadzanie corocznego...
Reforma systemu badań technicznych idzie jednak dalej niż tylko podniesienie opłat. W planach: modernizacja systemu nadzoru SKP, cykliczne doszkalanie diagnostów, wprowadzenie dokumentacji fotograficznej – pięciu zdjęć każdego auta (przód, tył, boki, licznik), co ma ograniczyć błędy i fałszerstwa. Dodatkowo, za spóźnienie na przegląd przewidziano trzykrotnie wyższe opłaty (nawet do 600 zł), a osoby z autem 4×4 zapłacą więcej z powodu ryzyka uszkodzeń na standardowych rolkach – koszty mają pokryć dodatkowe procedury diagnostyczne.
Diagności będą sprawdzać filtry DPF
Zmianą jest również wprowadzenie czujników cząstek stałych zamiast tradycyjnych dymomierzy – to istotna nowość wobec pojawiających się przypadków usuniętego filtra DPF. Kolejnym ułatwieniem będzie możliwość przeglądu do 30 dni wcześniej, z wydłużeniem ważności badania z 12 do 13 miesięcy.
Czy wiesz, że…
– W Niemczech opłata za przegląd techniczny wynosi ponad 90 euro (ok. 420 zł), czyli niemal trzykrotnie więcej niż w Polsce.
– Fotografowanie na SKP to nie wymysł polski – podobne procedury dokumentacyjne wprowadzono m.in. w wielu stanach USA, aby ograniczyć oszustwa dotyczące stanu liczników.
– Filtr DPF usunęło w Polsce lub odłączyło blisko 30 proc. pojazdów z silnikami diesla – nowe narzędzia diagnostyczne jeszcze bardziej utrudnią ten proceder.