Koszmar zaczął się w piątek o 13:10. Rubens Barrichello wypadł z toru na szybkiej szykanie przed startem i metą. Telemetria pokazała, że Brazylijczyk skręcił w kombinację prawo-lewo przy prędkości 223 km/h. 14 km/h szybciej niż dotychczas. Jordan-Hart uderzył w wewnętrzny krawężnik wybił się na nim, przeleciał nad murem i uderzył w ogrodzenie ochronne. Barrichello przez krótki czas był nieprzytomny, ale biorąc pod uwagę powagę wypadku, praktycznie nie odniósł żadnych obrażeń. Lekarze zdiagnozowali złamany nos, siniaki i skaleczenia na twarzy. Następnego dnia Barrichello zażartował Ayrtonowi Sennie: „Wyglądam, jakbym boksował z Mikem Tysonem przez 15 rund”. Wypadek Barrichello potwierdził to co już od dawna mówiło się boksach. Samochody stały się zbyt niebezpieczne. „Jest zbyt wiele wypadków. Musimy coś z tym zrobić” – komentował Senna. Gerhard Berger również miał złe przeczucia: „Samochody stały się nieprzewidywalne na limicie”. Stało się tak po zmianach w regulaminie, po zakazie stosowania aktywnego zawieszenia. Poważne wypadki na testach JJ Lehto na Silverstone i Jeana Alesiego na Mugello były sygnałem ostrzegawczym. Obaj kierowcy doznali urazów kręgosłupa.
Czytaj więcej
Liczba wykroczeń zarejestrowana przez fotoradary wyniosła w 2023 roku 985 tys. – jest to nieco mniej niż rok wcześniej, kiedy wyłapano 1 mln kierowców przekraczających prędkość.
W sobotę na Imoli te wszystkie sygnały ostrzegawcze potwierdziły się w najbardziej brutalny sposób. Na ostatnim treningu o godzinie 13:18 zginał Roland Ratzenberger. Przy prędkości 315 km/h jego bolid po prostu pojechał na wprost. Uderzenie w ścianę pod kątem 50 stopni przy prędkości 257 km/h było zabójcze. Hełm Ratzenbergera uderzył w ścianę, a lewy przód bolidu został rozerwany na kawałki. Wahacze lewego przedniego zawieszenia rozcięły kokpit niczym puszkę sardynek. Ratzenberger został przewieziony samolotem do kliniki Maggiore w Bolonii, ale 33-latek z Salzburga nie miał szans. O 14:15 poinformowano o jego śmierci. Ratzenberger zmarł w wyniku obrażeń wewnętrzynych, głowy i szyi. Podejrzewano, że przyczyną wypadku były wady konstrukcyjne.
Seria wypadków — najczarniejszy weekend F1
Kwalifikacje były kontynuowane po pracach porządkowych. Senna utrzymał pole position z przewagą 0,340 sekundy nad Michaelem Schumacherem. Śmierć Rolanda Ratzenbergera wywołała dyskusje na temat bezpieczeństwa. Kierowcy zgodzili się jednak na wznowienie GP. Kolejny wypadek zdarzył się już na starcie. JJ Lehto zgasił silnik, Pedro Lamy przeoczył przeszkodę i przy uderzeniu ściął lewą stronę swojego Lotusa. Części bolidu przeleciały nad ogrodzeniem ochronnym na trybunę główną. Rannych zostało jedenastu widzów, w tym dwóch poważnie. Na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa. To był Opel Vectra. Zbyt wolny samochód żeby rozgrzać opony bolidów.
Stało się to w 6. rundzie czasu lokalnego o godzinie 14:12. Senna po prostu pojechał prosto na wierzchołku zakrętu Tamburello. Jego samochód wjechał wyboje, kiedy Senna zorientował się, że zboczył z kursu, jechał z prędkością 321 km/h. Hamowanie awaryjne powiodło się tylko częściowo. Dane telemetryczne wykazały, że Senna uderzył w ścianę pod ostrym kątem przy prędkości 214 km/h. Podwozie pękło na poziomie kokpitu, ale pozostało w jednym kawałku. Prawe przednie koło wraz z elementami zawieszenia początkowo obróciło się o 180 stopni i wepchnięte zostało pod kadłub. Finalnie koło uderzyło w głowę Senny. to spowodowało poważne obrażenia głowy Brazylijczyka. Uderzenie w hełm uszkodziło naczynia krwionośne głowy.