Zgodnie z obowiązującymi przepisami ruch drogowego, obowiązującymi od 2015 roku, przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym jest związane z odebraniem prawa jazdy na trzy miesiące. Funkcjonariusz, zgodnie z procedurą, wystawia pokwitowanie kierującemu, a o sprawie informowany jest właściwe starostwo. Następnie wystawiana decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy. Odbywa się to jedynie na informacji przekazanej od policji, bez jakiegokolwiek dodatkowego rozpatrywania sprawy.
„Art. 135 ust. 1 podpunkt 2 zapisano:
1. Policjant: (…)
2) zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na:
a) kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub
b) przewożeniu osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym (pozwoleniu czasowym) (…)(…)5. Pokwitowanie zatrzymania prawa jazdy z przyczyn, o których mowa w … pkt 2, uprawnia do kierowania pojazdem w okresie 24 godzin od chwili zatrzymania. (…)”
CZYTAJ TAKŻE: Na tych drogach policja wlepi ci mandat
Jak podaje dziennik.pl, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego stwierdził, że takie działanie narusza konstytucję. Z tego względu Małgorzata Manowska – I Prezes SN, złożyła do Trybunały Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów zapisanych w ustawie o Prawo o ruchu drogowym. W uzasadnieniu do sprawy I Prezes stwierdziła, że nadanie policji kompetencji do arbitralnego decydowania o zatrzymaniu prawa jazdy, bez możliwości weryfikacji okoliczności zdarzenia przez organy administracyjne i sądowe, jest niezgodne z obowiązującymi zasadami w demokratycznym państwie. Kierujący pojazdem w całej sprawie nie ma możliwości obrony i przedstawienia swoich racji oraz podważenia prawidłowości pomiaru, na którego podstawie zatrzymano jego uprawienia do prowadzenia pojazdu.
Fot. AdobeStock