12 lutego br. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informowała o wybraniu najkorzystniejszej oferty na kontynuację opracowania odcinka drogi ekspresowej S17, czyli Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW) od węzła Ząbki do Warszawy Wschód (dawniej Zakręt). Zadaniem nowo wybranego wykonawcy – firma IVIA – miała być kontynuacja opracowania dokumentacji zawierającej szczegóły techniczne wskazane w decyzji środowiskowej, jak też przejęcie ziem niezbędnych do budowy drogi czy przeprowadzenie szczegółowych badań warunków geologicznych.
CZYTAJ TAKŻE: W połowie 2021 roku pojedziemy obwodnicą Wałbrzycha
Prace zostały jednak wstrzymane. GDDKiA poinformowała, że Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) uchyliła decyzję środowiskową dla budowy wschodniego fragmentu obwodnicy. Oznacza to, że WOW prawdopodobnie nie powstanie w wariancie promowanym przez Dyrekcję od 2015 roku. Z takiego obrotu sprawy zadowoleni są mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Wesoła. To oni ze wsparciem rady miasta, protestowali przeciwko powstaniu drogi. Przecięcie tej części Warszawy na pół spowoduje m.in. znaczny wzrost natężenia hałasu – tłumaczyli protestujący. – Cały czas czekamy na uzasadnienie tej decyzji przez GDOŚ. Nie wiemy jeszcze z jakiego powodu została uchylona. Uważamy, że obwodnica jest potrzebna, ale musi być zrobiona w sposób zgodny z planami samorządów, a także w technologii, która pozwoli ludziom żyć – mówiła dla portalu Warszawa Nasze Miasto, Agnieszka Klembowska ze stowarzyszenia Razem dla Wesołej.
Podobno GDOŚ w tej sprawie rozpatrzyło ponad pięćset odwołań od decyzji środowiskowej. Jednak o sprawie przesądziła kwestia „naruszenia właściwości miejscowej przez organ wydający decyzję w pierwszej instancji, co jednocześnie wskazuje na konieczność uchylenia przez GDOŚ kwestionowanego rozstrzygnięcia” – ustalił portal Warszawa Nasze Miasto. Chodzi dokładniej o fakt, że w czasie wydania decyzji środowiskowej, stanowisko dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) objął Arkadiusz Siembida, który mieszka w pobliżu inwestycji. Pojawiły się głosy, że w tej sprawie stanie się „sędzią i katem”. Sprawa nie rozchodzi się jednak o fakt bliskości jego działki od inwestycji. Jak wyjaśnił GDOŚ, posesja Dyrektora położona jest 1,41 km od osi planowej drogi ekspresowej oraz około 1,15 km od zasięgu jej oddziaływania. Czym jest więc kłopot? Otóż Dyrektor po objęciu stanowiska poprosił o przekazanie sprawy WOW do innego oddziału RDOŚ (do Białegostoku) – co wydawało się być słusznym działaniem. GDOŚ jednak stwierdził to za niezgodne przekazanie sprawy. Teraz GDDKiA i wybrany wykonawca (IVIA) czekają na uzyskanie uzasadnienia od podjętej przez GDOŚ decyzji.