Niektóre osoby wątpiły w przyszłość Volvo, marki która została kupiona przez chiński koncern Geely. Sugerowano, że Chińczycy zaprzepaszczą długie lata poświęcone na budowę renomy solidnych i bezpiecznych samochodów. Mija właśnie dekada od transferu i teraz już można ocenić konsekwencje zmian. Volvo nie tylko ma się świetnie, produkuje samochody, które pod względem technologicznego zaawansowania i bezpieczeństwa prezentują najwyższy poziom, ale co więcej, opiera się potężnemu światowemu kryzysowi związanemu z wirusem Covid-19.
CZYTAJ TAKŻE: Nowa generacja samochodów Volvo już w 2022 roku
Volvo na przekór kryzysowi
Pandemia koronawirusa zmieniła obraz nie tylko motoryzacyjnego świata. Marzec, a po nim kwiecień, stały pod znakiem załamania na światowych rynkach. Tylko w Polsce w marcu spadek sprzedaży samochodów wyniósł 40 proc., a w kwietniu nawet 66 proc. Do końca kwietnia w całym kraju sprzedaż spadła o 34 proc., tymczasem Volvo odnotowało spadek na poziomie 12,4 proc. Pozwoliło to szwedzkiej marce zwiększyć rynkowy udział z niespełna 2,4 do niemal 3,2 proc. rynku. Dzięki temu Volvo, będące marką premium, wspięło się w rankingu sprzedaży na 13. lokatę.
Volvo S90.
Jak pokazują najnowsze dane, po recesji spowodowanej pandemią koronawirusa, sprzedaż Volvo zaczyna się szybko odradzać. W czerwcu tego roku była ona już tylko o 2,1 proc. niższa niż w czerwcu ubiegłego roku. Wzrost sprzedaży odnotowano m.in. na rynkach w USA i Chinach, a w Europie spadek był minimalny. Swoją cegiełkę dołożyła tutaj także Polska, gdzie zarejestrowano doskonały wynik – dokładnie 1111 nowych samochodów Volvo.