Tylko w kwietniu, gdy spora część gospodarki stała w miejscu, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) podpisała sześć umów na budowę szybkich dróg o łącznej długości 94 km i wartości ponad 2,85 mld zł. Od stycznia do ruchu włączono obwodnicę Sanoka w ciągu drogi krajowej nr 28 w woj. podkarpackim oraz obwodnicę Szczuczyna w ramach trasy S61. W ciągu pierwszych dni czerwca ogłoszone zostały postępowania na zaprojektowanie czterech obwodnic w woj. mazowieckim.
CZYTAJ TAKŻE: Rządowe dopłaty do e-aut na razie tylko dla 2 tys. chętnych
Pożegnanie z gierkówką
W przetargach jest obecnie 21 odcinków o łącznej długości 253 km, natomiast w budowie lub projektowaniu – 98 odcinków liczących 1228 km. Do końca roku ma być włączonych do ruchu blisko 100 km nowych tras. Przyspiesza także budowa brakującego fragmentu autostrady A1 pomiędzy Tuszynem a Częstochową, powstającego w śladzie tzw. gierkówki. Do końca roku ma być gotowa jedna trzypasmowa jezdnia, co pozwoli na puszczenie ruchu na przeszło 80-kilometrowym odcinku dwoma pasami w obu kierunkach (z wykorzystaniem pasa awaryjnego).
W połowie czerwca rząd zdecydował o przeznaczeniu na krajowy program drogowy dodatkowych 21 mld zł. Będą pochodzić z emisji obligacji, pożyczek w Europejskim Banku Inwestycyjnym, a także przesunięcia z budżetu części wpływów z akcyzy i wpływów z opłaty elektronicznej pobieranej na nowych odcinkach. Mają dofinansować m.in. budowę drogi ekspresowej S6 pomiędzy Koszalinem a obwodnicą Trójmiasta (dodatkowe 6 mld zł) oraz trasy S10 łączącej Toruń z Bydgoszczą (2,8 mld zł). Ponadto budowę ekspresówki S8 od Wrocławia w stronę Kłodzka, odcinków S5, S19, S74, S3 czy S7. Jednak dodatkowe fundusze zasilą program drogowy dopiero po 2021 r.: w roku 2022 wydatki wzrosną o 6,5 mld zł, a w latach 2023–2025 o 15,2 mld zł.